Jak pokazał ostatni audyt walnych zgromadzeń spółek giełdowych przeprowadzony przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, niektórzy emitenci wciąż mają problem z interpretacją artykułu 428 kodeksu spółek handlowych. Naprzeciw takim firmom wychodzi Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych, które zdecydowało się na doprecyzowanie kwestii dotyczącej komunikacji emitenta z inwestorami. – Mieliśmy wiele pytań zarówno od zarządów spółek giełdowych, jak i samych akcjonariuszy odnośnie do tego, jakie informacje należy ujawniać przed i podczas walnych zgromadzeń, by w sposób właściwy komunikować się z rynkiem, a jednocześnie nie naruszać najbardziej wrażliwego obszaru w zakresie ujawniania informacji poufnych i tajemnic handlowych – mówi Dariusz Witkowski, dyrektor generalny SEG. Na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród spółek będących członkami stowarzyszenia wydano rekomendację w zakresie rozumienia tegoż przepisu. – Doszliśmy do wniosku, że lepiej przeciwdziałać niż leczyć – tłumaczy inicjatywę Witkowski.
Jak rozumieć paragraf
SEG stoi na stanowisku, że w przypadku zgłoszenia przez inwestora poza WZA wniosku o udzielenie informacji dotyczących spółki, zarząd może, ale nie musi udzielić mu odpowiedzi. Za każdym razem powinien jednak uwzględnić ograniczenia wynikające z przepisu art. 428 § 2 k.s.h. Stanowi on, że zarząd powinien odmówić udzielenia informacji, jeżeli mogłoby to wyrządzić szkodę spółce, firmie z nią powiązanej albo zależnej, w szczególności przez ujawnienie tajemnic technicznych, handlowych lub organizacyjnych przedsiębiorstwa. Władze giełdowej spółki bezwzględnie nie mogą natomiast odpowiadać na pytania naruszające obszar informacji poufnej, o ile te nie zostały wcześniej podane do publicznej wiadomości.
Witkowski podkreśla jednocześnie, że spółki giełdowe zobowiązane są do ujawniania bardzo szerokiego spektrum informacji i w praktyce nie powinna mieć miejsce sytuacja, w której mogą być jakieś istotne dane do podjęcia decyzji inwestycyjnej, a nie zostały przekazane inwestorom.
Problemy pozostaną te same
Przedstawiciele Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, mimo że zgadzają się z głównymi przesłankami rekomendacji, to uważają, że nie rozwiązuje ona najistotniejszych punktów zapalnych, z którymi zetknięto się podczas walnych. – Tu nie chodzi o samą interpretację przepisów, która jest dość jasna. Największy problem był z nagminnym wykorzystywaniem możliwości ustosunkowania się do pytań w ciągu 14 dni po obradach – mówi Piotr Cieślak, wiceprezes SII. Tymczasem – jak wskazuje – wiele było takich sytuacji, gdzie członkowie zarządu mogli odpowiedzieć na pytania, nie narażając się na ryzyko ujawniania informacji poufnej.
Cieślak zwraca też uwagę, że jeśli publikacja informacji poufnej nie została opóźniona w KNF, a zarząd w odmowie odpowiedzi podczas np. WZA powołuje się na jej poufność w rozumieniu ustawy, to istnieje prawdopodobieństwo, że spółka mogła naruszyć obowiązki informacyjne, nie przekazując jej wcześniej do wiadomości publicznej.