Nowego szefa Bogdanki znajdą headhunterzy

Po odwołaniu Mirosława Tarasa Lubelskim Węglem Bogdanka pokieruje wiceprezes Zbigniewa Stopa. Rada nadzorcza wynajmie doradców, którzy poszukają nowego prezesa. Burza wokół kopalni trwa

Aktualizacja: 12.02.2017 14:06 Publikacja: 29.09.2012 06:00

Mirosław Tarasa

Mirosław Tarasa

Foto: Archiwum

Komunikat spółki potwierdził informacje, które w czwartek jako pierwszy podał parkiet. com. Rada nadzorcza Bogdanki 27 września odwołała ze stanowiska prezesa Mirosława Tarasa,  szefującego kopalni od lutego 2008 r. Powód podany w komunikacie to efekt audytu zleconego przez radę firmom Ernst & Young Business Advisory i Wspólnicy sp.k. oraz SRK Consulting Limited, dotyczącego „procedur zakupowych, zwłaszcza w obszarze robót górniczych, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów interesów". Rada argumentuje, że prezes nie podzielał jej wizji, więc został odwołany.

– W mojej opinii to dlatego, że nie przystałem na korupcyjną propozycję i ustawianie przetargów – powiedział „Parkietowi" Mirosław Taras.

Co zaszło w Puchaczowie?

Bogdanka to najlepsza kopalnia w Polsce. Zarząd był dobrze oceniany, wyniki świetne, wydobycie rosło. Nic nie zapowiadało odwołania prezesa, związanego z firmą od 1980 r. (z przerwą 1991–2001). Jednak w spółce nie było kolorowo od momentu, gdy Skarb Państwa pozbył się praktycznie wszystkich udziałów, a kontrolę nad kopalnią przejęły OFE. (Bogdanka debiutowała na GPW w 2009 r., od tego czasu jej kapitalizacja prawie się potroiła i teraz sięga około 4,3 mld zł). Nowa rada nadzorcza docelowo pozbyła się członków wybieranych przez załogę i zaczęły się zmiany. Skład rady z kwietnia tego roku nie był ulubionym prezesa. Sytuacja zaogniła się, gdy rada forsowała zmiany w statucie ograniczające kompetencje zarządu. Potem się wycofała, ale postanowiła podnieść swe wynagrodzenia. W efekcie jej zarobki z 348 tys. zł w 2011 r. wzrosną, według wyliczeń „Parkietu", do 540 tys. zł w tym roku i 732 tys. zł w przyszłym. Rada zleciła też audyt, bo podejrzewała, że prace dla kopalni wykonują firmy związane z zarządem. W efekcie w czwartek kazała prezesowi zwolnić kilka osób. Odmówił (nie tylko w tej sprawie) i stracił stanowisko. – Będziemy chcieli spotkać się z radą nadzorczą, by wyjaśnić przyczyny odwołania prezesa. Nie chodzi o to, by wpływać na decyzje niezależnej rady, która została wybrana, by podejmować jak najlepsze decyzje z korzyścią dla spółki. I z takich działań będzie rozliczana – powiedział nam Piotr Bień, starszy zarządzający akcjami w ING PTE.

Szok, niedowierzanie...

Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, jest zaskoczony odwołaniem Mirosława Tarasa. – Dla nas był wzorem szacunku dla pracy górniczej i podnoszenia efektywności. I w tym zakresie mogę coś powiedzieć, bo nie mogę oceniać decyzji rady nadzorczej Bogdanki – powiedział „Parkietowi" szef JSW. Zaskoczenia nie kryją też związki zawodowe. – W momencie, gdy realizowane są inwestycje, wyniki spółki są coraz lepsze, stać ją na podwyżki o 5,5 proc., wzrasta zatrudnienie, to odwołanie prezesa dziwi – mówi Czesław Brzyski, wiceszef „S" w Bogdance. – Słyszeliśmy, że na posiedzeniu rady było sporo emocji. Wiedzieliśmy o audycie, ponoć są tam zarzuty o powiązaniach członków zarządu z wykonawcami prac dla kopalni, ale my raportu nie znamy. Nie chcemy nikogo z zewnątrz, z instytucji finansowych, bo kopalnia to nie bank. To musi być ktoś, kto umie połączyć ekonomię z górnictwem – dodaje. Związki chcą spotkania z radą nadzorczą.

A co z wyborem nowego prezesa? Teraz pracami Bogdanki pokieruje Zbigniew Stopa, wiceprezes ds. technicznych. Ale zakusy na stanowisko szefa od miesięcy ma Eryk Karski z rady nadzorczej, niegdyś jej przewodniczący. – Karski był nielubiany, często postępował pochopnie. Już rok temu chciał odwołać zarząd – mówi nam osoba zbliżona do sprawy.

– Wynajmujemy doradcę, który znajdzie na rynku kandydata czy kilku kandydatów, spośród których rada nadzorcza wybierze prezesa – powiedział Witold Daniłowicz, szef rady nadzorczej Bogdanki.

Gdzie ta korupcja?

Wypowiedź Tarasa dla „Parkietu" wywołała konsternację. Z naszych informacji wynika, że były prezes miał dostać propozycję od jednego z członków rady, by za stosowną opłatą wciągnąć go do zarządu. Taras odmówił, sprawę zbada prokuratura (Taras złożył doniesienie). – Trudno wierzyć w słowa prezesa. Jeśli padła korupcyjna propozycja, to osoba czy osoby musiałyby budować większość w radzie. A jeśli propozycja padła od członka rady, należało to powiedzieć reszcie – uważa jeden z zarządzających.

Katarzyna Ostrowska

[email protected]

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?