Po piątkowej, ponad 21-proc. przecenie akcji, wczoraj w ciągu dnia kurs Polskiego Jadła odrobił część strat. Choć notowania wystartowały na dużym minusie, pod koniec sesji za akcje płacono 0,32 zł. Kurs wzrósł o 7 ?proc. Tymczasem inwestorzy stawiają zarządowi poważne zarzuty. Pytań jest sporo i – jak dowiedział się „Parkiet" – sprawą zajęła się Komisja Nadzoru Finansowego. – Badamy tę sprawę pod kątem manipulacji kursem oraz obowiązków informacyjnych akcjonariuszy – mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.
Zamiast zysków jest upadłość
Jeszcze w maju Polskie Jadło donosiło, że restrukturyzacja zakończyła się sukcesem. – Mocno wierzę, że Polskie Jadło ma olbrzymią szansę w ciągu najbliższych dwóch lat powrócić do swojej pozycji rynkowej z roku 2008, gdzie odnotowało zysk na poziomie 12,5 mln zł – zapowiadał wówczas prezes i udziałowiec spółki Jan Kościuszko. Tymczasem w połowie września BNP Paribas wypowiada spółce kredyt. W piątek po południu natomiast podaje ona, że zarząd złożył wniosek o upadłość układową spółki.
– Sytuacja Polskiego Jadła się pogorszyła, po tym jak do spółki wszedł pan Moska. Kontrahent wycofał się ze współpracy z nami, bojąc się wrogiego przejęcia i spekulacyjnego charakteru inwestycji pana Moski – twierdzi prezes Kościuszko.
Kontrowersyjna sprzedaż akcji
Niepokoić może fakt, że kiedy ze spółki płynęły jeszcze dobre wieści, wiodący udziałowcy sprzedawali akcje. Michał Kościuszko w maju pozbył się części swojego pakietu, a następna transakcja miała miejsce pod koniec lipca. Wtedy papiery sprzedawał też Jan Kościuszko.
Krytycznie o sprawie wypowiada się Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.