Za kontrakt na lata 2016–2018 Poczta dostanie 293,1 mln zł. Konkurencyjna oferta – złożona przez należącą do InPostu spółkę PGP – opiewała na 475,6 mln zł.

Jak się dowiedzieliśmy, PP uzyskała więcej punktów w czterech kryteriach: ceny, wolumenu doręczenia, terminu zwrotu i kryterium społecznego (zatrudnianie na umowę o pracę). PGP okazało się lepsze jedynie w kryterium posiadania systemu elektronicznego potwierdzenia odbioru. W sumie PP uzyskała 97,9 pkt, a rywal – 67,79 pkt. Usługa ma być świadczona od lutego. InPost twierdzi, że PP zaoferowała ceny dumpingowe. Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury nadzorujący PP, uważa, że jeżeli Poczta tak skalkulowała swoją ofertę, to zostały wzięte pod uwagę wszystkie elementy składające się na tę kwotę.

– Czas odbierania przesyłek sądowych w sklepach monopolowych zakończył się – mówi wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Wojciech Kądziołka, rzecznik InPostu, jest przekonany, że realizacja kontraktu sądowego będzie wymagała dofinansowania PP, np. poprzez podwyżkę cennika dla klientów indywidualnych.