Źródła pesymizmu inwestorów należy szukać w wynikach za I półrocze, w którym producent wyrobów higieniczno-kosmetycznych odnotował 0,7 mln zł straty netto. W analogicznym okresie poprzedniego roku spółka też była pod kreską, a strata wyniosła 2,5 mln zł.

– Jednym z powodów niższej rentowności jest spadek zysku brutto na sprzedaży – tłumaczy Robert Neymann, prezes Harper Hygienics. Wskazuje ponadto na zdarzenia jednorazowe, takie jak większy udział kontraktów b2b w przychodach, straty na sprzedaży surowców pozostałych po rozruchu linii Arvell i odprawy wypłacone pracownikom w ramach restrukturyzacji zatrudnienia.

W analizowanym okresie udało się jednak zwiększyć obroty – o 15 proc. rok do roku, do 105 mln zł – zarówno za sprawą dobrej koniunktury na rynku krajowym, jak i za granicą. Warto odnotować pozytywne zachowanie rynków wschodnich. – Nasza strategia utrzymania tam pozycji pomimo kryzysu przyniosła efekty – przekonuje Neymann. Sprzedaż na Ukrainie urosła w I półroczu o 130 proc., a w Rosji o 85 proc. Na obu rynkach udało się zachować marżę zbliżoną do ubiegłorocznej. Eksport Harpera na rynki Europy Zachodniej rósł w I połowie roku w tempie jednocyfrowym, ale szefostwo spółki spodziewa się przyspieszenia w II półroczu wraz z rozpoczęciem dostaw nowych produktów, w tym przede wszystkim wytworzonych w technologii Arvell.

– Szukamy możliwości dalszego rozwoju w dywersyfikacji geograficznej oraz poszerzaniu portfolio produktowego – podsumowuje Neymann.