Trzy tygodnie po wybuchu tzw. chińskiej afery w Bumechu, znamy coraz więcej szczegółów dotyczących tej prawdopodobnej manipulacji kursem katowickiej spółki. Urzędnicy Komisji Nadzoru Finansowego są już pewni – China Coal Energy nie kupował w marcu akcji Bumechu i nie był wtedy nawet akcjonariuszem tej spółki. To oznacza, że inwestorzy zostali wprowadzeni w błąd. Nie jest jednak pewne, czy uda im się odzyskać pieniądze, jakie wydali na zakup akcji Bumechu zwiedzeni wizją chińskiej ekspansji polskiej spółki. W sprawie jest ponadto jeszcze co najmniej kilka niewiadomych, ale zarząd Bumechu przyjął taktykę nieodpowiadania na nasze pytania. Być może wyczerpujących odpowiedzi udzieli samym akcjonariuszom – na 23 maja zwołał w tej sprawie nadzwyczajne walne zgromadzenie.
Boom na akcjach
A teraz garść faktów. Z ustaleń KNF wynika, że 21 marca 2017 r. o godz. 10.30 ktoś nadał w warszawskim urzędzie pocztowym, przy ul. Pereca, zawiadomienie do Bumechu o zakupie pakietu 5,54 proc. akcji tej spółki. Z pisma wynikało, że chiński inwestor zwiększył zaangażowanie w kapitale katowickiego dostawcy maszyn i usług górniczych do 9,77 proc. Na dokumencie widniał podpis prezesa China Coal - Li Yanjianga. KNF sprawdził jednak, że w oficjalnych dokumentach chińskiej spółki podpis prezesa wygląda zupełnie inaczej. Na kopercie jako nadawcę podano warszawską kancelarię prawną.
- Kancelaria prawna, której nazwa jako nadawcy znajduje się na przedmiotowej kopercie oświadczyła, że nie uczestniczyła w przekazaniu emitentowi rzekomego zawiadomienia spółki China Coal – informuje KNF.
Pismo wpłynęło do Bumechu 22 marca. Raport giełdowy w tej sprawie został opublikowany tego samego dnia o godz. 12.15. Co ciekawe, pomiędzy godziną 11.23 a 11.44 kurs Bumechu dynamicznie podskoczył z 0,81 zł do 0,91 zł - co oznacza wzrost o 12 proc. - przy istotnie zwiększonych obrotach. Tuż po opublikowaniu raportu akcje znów gwałtownie wzrosty – o niemal 14 proc., z 0,88 zł do 1 zł. Niedługo po godzinie 12.30 notowania zostały automatycznie zawieszone, bo wykraczały poza ustalone dopuszczalne wahania kursu. Po analizie transakcji dokonywanych przed i po opublikowaniu komunikatu o rzekomej chińskiej inwestycji, nadzorca nabrał podejrzenia wykorzystania przez jednego z inwestorów informacji poufnej.
Największy boom na akcjach spółki nastąpił jednak następnego dnia, kiedy podniesiono górne ograniczenie wahania kursu. Inwestorzy uwierzyli, że Bumech mając tak mocnego akcjonariusza będzie w stanie zawojować chiński rynek. 23 marca kurs otworzył się na poziomie 1,50 zł, co stanowiło wzrost o 50 proc. względem ceny na zamknięciu poprzedniej sesji, a zrealizowany na otwarciu wolumen obrotu przekroczył 2,7 mln akcji. W kolejnych godzinach handel akcjami Bumechu kwitł w najlepsze. Tuż przed południem, gdy za akcje płacono 1,26 zł, na wniosek KNF wstrzymano notowania. Tego dnia wolumen obrotu był gigantyczny i wyniósł 15,6 mln akcji. Tym samym w ciągu jednego dnia - zaledwie do południa - właściciela zmieniły akcje stanowiące aż 22 proc. kapitału Bumechu.