Do startu nowego systemu giełdowego WATS zostało już jedynie półtora miesiąca. W teorii wszystko powinno być już dopięte prawie na ostatni guzik. W praktyce jednak pojawiają się kolejne wątpliwości i pytania, a to najważniejsze brzmi: czy faktycznie system ruszy 10 listopada?
Atmosfera jest napięta, bo gra idzie o wielką stawkę, a margines błędu jest praktycznie zerowy. I chociaż nikt głośno tego nie mówi, to start systemu 10 listopada wydaje się być niemożliwy. Co na to GPW? Powołuje się na słowa prezesa Tomasza Bardziłowskiego, który podczas sierpniowej konferencji wynikowej podkreślał, że ostateczna decyzja dotycząca tego, czy system faktycznie ruszy 10 listopada, czy też nie, ma zapaść pod koniec września. Według obowiązującego wciąż harmonogramu na koniec września GPW ma bowiem potwierdzić z branżą maklerską gotowość do wdrożenia systemu. Z tego punktu widzenia od ostatecznej decyzji dzieli nas kilka dni, chociaż niewykluczone, że poznamy ją jednak w pierwszych dniach października.
Oficjalnie wszyscy nabrali wody w usta i czekają na ruch ze strony GPW. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele branży maklerskiej uważają jednak, że decyzja może być tylko jedna: przesunięcie startu systemu. W ostatnim czasie wśród domów maklerskich prowadzona była nawet anonimowa ankieta, która miała pokazać, ile czasu brokerzy potrzebują na finalną fazę testów systemu, a to dawałoby odpowiedź na to, kiedy realnie można myśleć o uruchomieniu WATS.
Czytaj więcej
Nawet jeśli dobra koniunktura giełdowa się utrzyma, a na rynku dojdzie do oczekiwanego wysypu tra...
– Prace oczywiście postępują, przeprowadzane są kolejne testy, ale nadal nie są to testy, które faktycznie w pełni oddawałyby realia rynkowe. Idziemy w dobrą stronę, ale nie wierzę w to, że w listopadzie uda się przejść na WATS – mówi szef jednego z biur maklerskich.