Polisy OC posiadaczy pojazdów mechanicznych to zdecydowanie najpopularniejsze ubezpieczenie w Polsce. Wedle danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego na koniec marca aktywnych było ponad 30 mln umów OC. Dzieje się tak dlatego, że komunikacyjne OC jest ubezpieczeniem obowiązkowym. Za poruszanie się po naszych drogach bez ważnej polisy grożą solidne kary. Do tego dochodzi konieczność pokrycia szkód z własnej kieszeni, a to już może być wydatek sięgający dziesiątek, czasem setek tysięcy i więcej złotych. Z tego powodu zdecydowana większość posiadaczy pojazdów mechanicznych kupuje polisy OC. A ubezpieczyciele mocno o nich między sobą walczą. Wielu z nich uznało przy tym, że najważniejszym orężem w tej walce jest cena. Dzieje się tak, bo niezależnie od zakładu ubezpieczeń polisa OC z grubsza daje posiadaczowi pojazdu taką samą ochronę. Wielu klientów szuka więc tanich produktów, mniej zwracając uwagę na inne elementy tego ubezpieczenia, jak jakość czy terminowość naprawy ewentualnych szkód albo dodatki, o które niektórzy ubezpieczyciele starają się rozszerzać swoją ofertę.
A więc wojna na polisy OC
Konkurowanie ceną doprowadziło do kilkuletniej wojny cenowej, nie pierwszej zresztą. Ceny polis OC posiadaczy pojazdów mechanicznych spadały od 2018 r. Apogeum przypadło na lata 2021–2022, kiedy spadki cen były dwucyfrowe. Wszystko to przy galopującej inflacji, gwałtownie rosnących wartościach szkód komunikacyjnych i wzroście kosztów napraw uszkodzonych pojazdów, dodatkowo napędzanych wzrostem płac. Jak łatwo było przewidzieć, ta część rynku ubezpieczeń zaczęła notować coraz gorsze wyniki. Sytuacja zrobiła się groźna. W obawie przed destabilizacją rynku ubezpieczeń interweniowała Komisja Nadzoru Finansowego. W 2022 r. wydała rekomendacje zwiększające wymogi związane z likwidacją szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych.
W 2023, a zwłaszcza w 2024 r., ceny polis komunikacyjnego OC ruszyły w górę. Jak się jednak okazało, formalny koniec wojny cenowej wcale nie zakończył kłopotów ubezpieczycieli działających w tym dziale. Początkowo wzrosty cen były bowiem niewielkie, a koszty naprawy szkód wciąż szybko rosły. W efekcie segment komunikacyjnego OC stracił rentowność i znalazł się pod wodą.
– Rynek jako całość poniósł w 2024 r. stratę w segmencie komunikacyjnego OC – mówił w czasie niedawnego XII Kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń w Sopocie Krystian Wiercioch, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. – Nie oznacza to jednak, że wszystkie zakłady ubezpieczeń poniosły straty. Część z nich osiągnęła wyniki dodatnie. Z wybranymi podmiotami prowadzimy dialog i monitorujemy realizację działań naprawczych. Nie wykluczamy również podjęcia dalszych działań dyscyplinujących o charakterze sankcyjnym w sytuacji braku oczekiwanych efektów lub opóźnionego wdrożenia działań naprawczych – dodał.