Rosną koszty kryzysu cen energii

Rząd przedstawia coraz to nowe programy osłonowe przed drożejącym prądem, gazem czy ciepłem. Jednocześnie nie podaje wyliczeń, ile potrzeba na to pieniędzy i kto za to zapłaci. Wiadomo za to, że łączne koszty będę ogromne.

Publikacja: 24.08.2022 21:00

Rosną koszty kryzysu cen energii

Foto: PAP

Im bardziej dramatyczna staje się sytuacja na hurtowych rynkach energii, tym więcej inicjatyw podejmują władze, by złagodzić skutki tego kryzysu. Tylko w ostatnich dniach rząd przyjął ustawę przedłużającą tzw. tarczę anyinflacyjną (do końca roku z końca października) czy o dodatkach dla gospodarstw domowych na inne źródła ciepła niż węgiel.

1,8 proc. PKB

Tylko te dwa rozwiązania kosztować mają ok. 15 mld zł (przedłużenie tarczy to 4,8 mld zł, a dodatki – 10 mld zł). Biorąc zaś pod uwagę wcześniej przyjęte programy, na bezpośrednie działania osłonowe dla gospodarstw domowych kasa państwa będzie musiała przeznaczyć co najmniej 1,8 proc. PKB – szacują ekonomiści.

– Szacujemy, że koszty tych działań w skali roku sięgną ok. 55 mld zł. Ponad połowa tej kwoty wynika z utraty dochodów podatkowych wynikających z tarczy antyinflacyjnej, obniżonych stawek VAT i akcyzy na nośniki energii praktycznie przez cały rok. Reszta to koszt rekompensat na wzrosty cen energii, tj. węgla i innych paliw, dla gospodarstw domowych – wylicza Leszek Kąsek, ekonomista ING Banku Śląskiego.

– Wedle naszych obliczeń tarcza antyinflacyjna to ok. 31 mld zł łącznie w tym roku, dodatki węglowe to 11,5 mld zł, a dodatki na inne źródła ciepła – 10 mld zł. Razem mamy co najmniej ponad 52 mld zł – mówi Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao.

To duże obciążenie dla finansów państwa, ale na tym przecież nie koniec. Także w tym tygodniu rząd zdecydował, że przekaże samorządom jednorazowo niebagatelną kwotę 13,7 mld zł (z budżetu państwa). Teoretycznie ta dotacja nie ma ścisłego związku z kryzysem energetycznym, ale rząd chce, by pieniądze przeznaczono na zadania związane z poprawą efektywności energetycznej posiadanych zasobów oraz z ograniczeniem kosztów zakupu ciepła dla mieszkańców i innych „samorządowych” odbiorców energii. Lokalni włodarze prosili zaś o wsparcie w związku z rosnącymi kosztami podstawowych usług, takich jak transport publiczny, oświetlenie ulic, utrzymanie urzędów, szkół, szpitali czy mieszkań komunalnych.

Łącznie mamy już więc blisko 70 mld zł kosztów walki z kryzysem energetycznym. – A przecież zupełnie nie wiemy, ile kosztować będą rozwiązania systemowe związane z ograniczaniem wzrostu cen regulowanych – dodaje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorstw Polskich.

Chodzi tu o zadeklarowane już przez rząd utrzymanie cen gazu dla gospodarstw domowych do 2027 r., a także projekt wprowadzenia na nadchodzący sezon grzewczy cen z rekompensatą, jeśli chodzi o ciepło systemowe produkowane z węgla lub gazu (ceny dla gospodarstw domowych mają wzrosnąć o nie więcej niż 40 proc.). Przed nami zaś decyzje dotyczące wzrostu cen energii elektrycznej dla ludności – eksperci przewidują, że instytucje publiczne nie dopuszczą do przerzucenie na odbiorców indywidualnych całego wzrostu na rynkach.

Reakcja nieunikniona

Rząd milczy na temat kosztów tych działań, a także kto je ostatecznie poniesie. Po części może to być budżet państwa czy szerzej – sektora finansów publicznych, po części jednak do ochrony ludności mogą też dołożyć się spółki z sektora energetycznego, obniżając zyski. Do tego nie można wykluczyć programów osłonowych także dla biznesu, zwłaszcza sektorów energochłonnych.

– Łączne koszty łagodzenia kryzysu energetycznego dla gospodarki będą naprawdę ogromne, sięgające może nawet połowy pakietu ratunkowego podczas pandemii, co przyczyni się do wzrostu deficytu sektora finansów publicznych – ocenia Karol Pogorzelski.

– To trochę nieuniknione, trudno sobie wyobrazić, by rząd w tej sytuacji pozostawiał obywateli bez wsparcia, adekwatne programy powstają też w innych krajach – komentuje Piotr Bielski, główny ekonomista Santander Bank Polska. – Tyle że skala wzrostu cen energii jest olbrzymia i wydaje się, że działania osłonowe powinny być podejmowane z większym namysłem. Dobrze przemyślany pakiet mógłby być mniej kosztowny, ale trafiający w punkt potrzeb – dodaje.

Finanse publiczne
Domański: Budżet wygląda "całkiem dobrze"
Finanse publiczne
Duża nadwyżka w kasie państwa w styczniu
Finanse publiczne
S&P utrzymała ocenę wiarygodności kredytowej Polski
Finanse publiczne
Dług Skarbu Państwa już o 33 mld zł wyższy
Finanse publiczne
Polska złota reguła fiskalna przestaje działać
Finanse publiczne
Dług i deficyt mają wzrosnąć w tym roku