Rok łaskawego regulatora

Początek nowego roku ma w sobie jakąś taką dziwną moc. Wtedy szczególnie zastanawiamy się, co przyniesie najbliższych 12 miesięcy. Spróbuję zatem zaspokoić naszą wspólną ciekawość.

Publikacja: 03.01.2024 21:00

Imię Nazwisko prezes SEG-u

Imię Nazwisko prezes SEG-u

Foto: fot. mat. prasowe

Wprawdzie nie mam pojęcia, jak zachowa się rynek kapitałowy, ale mogę z dużą dozą pewności prognozować, jakie regulacje będą wchodzić w życie i jakie mogą z tego wynikać konsekwencje.

W roku 2024 możemy spodziewać się zmian regulacyjnych w trzech dziedzinach: raportowania czynników ESG, uchwalenia tzw. Listing Act i najmniej przewidywalnej radosnej twórczości krajowej. Pierwsza z nich jest do prognozowania jednocześnie najłatwiejsza i najtrudniejsza. Najłatwiejsza, bo znamy już szczegółowy harmonogram wdrażania tych regulacji. A najtrudniejsza, bo nie wiemy, jak w praktyce będzie to wdrożenie przebiegać.

W dużym skrócie już od początku br. największe spółki giełdowe muszą gromadzić bardzo szeroki zakres danych, aby za rok 2024 mogły sporządzić dość obszerne raporty zrównoważonego rozwoju. Raporty te będą badane przez biegłego rewidenta, stąd jakość, rzetelność i kompletność danych nie może budzić wątpliwości, a zatem będzie to zupełnie nowy rozdział raportowania, wymagający takiej samej staranności i dokładności, jak sprawozdawczość finansowa. Przy czym o ile poszerzanie zakresu ujawnianych danych finansowych było rozłożone w czasie, o tyle wdrożenie raportowania czynników zrównoważonego rozwoju ma się odbyć praktycznie z dnia na dzień.

Niestety, ramy regulacyjne powstają w dużym oderwaniu do zasad poprawnej legislacji. W szczególności razi olbrzymi pośpiech, czego rezultatem są błędy, fikcyjne konsultacje i opóźnienia. Oficjalna publikacja ESRS-ów nastąpiła pod koniec grudnia, ale zawiera tak dużo błędów tłumaczeniowych, że w połowie roku spodziewana jest korekta. Wciąż nie mamy ostatecznych wersji wytycznych mających wspomagać spółki w raportowaniu – dopiero rozpoczęły się konsultacje, a finalne dokumenty mają być opublikowane za kilka miesięcy, przez co nie mogły służyć jako wsparcie przy określaniu zakresu danych, jakie spółki powinny od kilku dni gromadzić.

Drugi poważny obszar zmian to tzw. Listing Act, który ma w swym założeniu wspomóc rozwój rynku poprzez usunięcie najbardziej szkodliwych wymogów regulacyjnych. Niestety, w odniesieniu do MAR wyszło to dość słabo – pomimo bardzo ambitnych planów w projekcie przygotowanym przez Komisję Europejską, na późniejszym etapie prac legislacyjnych niewiele z nich pozostało. Natomiast dużo przyjemniejsze wieści dotyczą kwestii prospektu emisyjnego – poza wieloma innymi propozycjami mającymi na celu m.in. usprawnienie procesu wejścia na rynek, w projekcie zmian jest zgłoszona przez SEG koncepcja możliwości dokonywania wtórnych ofert akcji bez konieczności opracowywania i akceptacji prospektu emisyjnego.

O zmianach w Listing Act pisałem już wiele razy, co wynika z faktu, że są one od wielu miesięcy na ostatniej prostej prac legislacyjnych. Niestety, w ostatniej chwili pojawiły się opóźnienia wynikające z pomysłów zmian w innym komponencie tego pakietu regulacyjnego, a mianowicie dotyczące uprzywilejowania akcji co do głosu. Z najkrótszego projektu regulacji, jaki widziałem w życiu (zawierającego tylko jedną normę – że nie wolno odmówić dopuszczenia do obrotu na rynku alternatywnym spółki tylko dlatego, że wcześniej wyemitowała akcje uprzywilejowane), wyewoluowała koncepcja zagrażająca funkcjonowaniu reżimów akcji uprzywilejowanych na kilkunastu rynkach unijnych. Zagrożenie to zostało wyeliminowane (miejmy nadzieję, że na stałe), ale pokazuje to, jak ważne jest pilne śledzenie procesu legislacyjnego aż do samego końca.

Trzeci wreszcie dział to regulacje krajowe. Należy założyć, że prawodawcy będą mieli tak dużo pracy z przywróceniem praworządności, że nie znajdą czasu na rynek kapitałowy i byłoby to bardzo dobrą informacją. Miejmy nadzieję, że ustawodawca ograniczy się jedynie do implementacji dyrektyw unijnych i nie wykorzysta tej okazji do oblepienia ich krajowym błotem legislacyjnym (wprawdzie powszechnie na taki proceder przyjęta jest nazwa goldplatingu, ale według mnie jest raczej pokrywanie błotem, a nie złotem). Niestety, mamy tu długą, świecką tradycję, niezależną zresztą od opcji politycznej. Jest jakaś ciągota do emisji zanieczyszczeń regulacyjnych ponad podziałami politycznymi, do przyklejania jakichś dziwnych rozwiązań metodą „na Unię” w nadziei (najczęściej niestety uzasadnionej), że osoby podejmujące decyzje nie znają treści implementowanej regulacji i można przy tej okazji łatwo wprowadzić przepisy, które nie bronią się merytorycznie.

Chciałbym po roku móc stwierdzić, że polskie spółki podniosły swoją pozycję konkurencyjną na poziomie unijnym dzięki dobremu zaraportowaniu czynników zrównoważonego rozwoju i lepszemu postrzeganiu ich w łańcuchach dostaw, że Listing Act został przyjęty w obecnym brzmieniu projektu, dzięki czemu spółki zdecydowały się na finansowanie swojego rozwoju poprzez dokonywanie emisji bezprospektowych i że regulator krajowy nie przeszkadzał w rozwoju rynku. Takiego roku Państwu i sobie życzę!

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie