Procentowa rewolucja

Chyba żadna kategoria napojów nie przechodzi w ostatnim czasie tak spektakularnej transformacji jak piwo. Dziś coraz częściej staje się nie tylko symbolem grilla czy świętowania w gronie znajomych, ale w swoich odsłonach bezalkoholowych również elementem innego stylu życia.

Publikacja: 11.06.2025 06:00

Agata Koppa, Carlsberg Polska

Agata Koppa, Carlsberg Polska

Foto: materiały prasowe

Rewolucja „no alcohol” redefiniuje relację konsumenta z piwem. Dochodzi do głębokiej zmiany kulturowej, w konsekwencji której obniża się ogólny poziom spożywanego alkoholu w Polsce. Czy to dobry trend społeczny?

Już nie tylko na imprezę

Nasze potrzeby wciąż ewoluują, zmienia się styl życia. Coraz świadomiej wybieramy to, co ląduje na naszym stole. Mniej cukru, mniej tłuszczu, mniej kalorii i mniej alkoholu – brzmi jak manifest nowoczesnego konsumenta. Wpisuje się w to piwo bezalkoholowe, które wywalczyło sobie miejsce przy stole obok matchy i sałatki z awokado, które pasuje do lunchu, czy jako orzeźwienie podczas rowerowej przejażdżki. Stało się częścią szerszej kultury napojowej, wybierane ze względu na smak, a nie zawartość alkoholu.

Rośnie dział, zmienia się rynek

W zeszłym roku dział piw bezalkoholowych zanotował wzrost o ponad 17 proc., osiągając wartość 1,7 mld zł. W tym samym czasie rynek piwa alkoholowego zanotował kolejny rok spadkowy (-2,8 proc.). Oznacza to, że spada wolumen konsumowanego piwa, a w jego strukturze rośnie ilość piwa bez alkoholu. W konsekwencji maleje ogólna ilość alkoholu spożywanego w piwie. Przez ostatnie sześć lat średnia zawartość alkoholu w piwie spadła o 5 proc. Biorąc pod uwagę, że Polacy ponad połowę całego alkoholu spożywają w piwie właśnie (zaraz do tego wrócę), to opisane zmiany przekładają się na ogólny spadek spożycia alkoholu w Polsce. To chyba dobry trend?

Skąd ta mocna pozycja piwa?

To efekt przemyślanej polityki zdrowotnej państwa, która w latach 90. chciała skończyć ze stylem picia „z poprzedniej epoki” (opartym głównie na wyrobach spirytusowych). By zmienić strukturę spożycia alkoholu, utrzymała możliwość reklamy i promocji piwa, co przełożyło się na świadomość, dostępność i wybory konsumenckie i doprowadziło nas – społeczeństwo – do pożądanego stanu, gdzie większość alkoholu spożywa się właśnie w napojach niskoalkoholowych. Ale co dalej? Dalej obniżać spożycie alkoholu. Tylko jak?

Z prądem, nie pod prąd

Czy trend „no alcohol” z liderem – piwami 0 proc., może być rozwiązaniem? Wydaje się wręcz być „podany jak na tacy”. Dziś piwa bezalkoholowe to prawie 7 proc. rynku piwa, tymczasem w niektórych krajach europejskich to już kilkanaście procent! Czyż to nie ogromna szansa, by wykorzystać trendy konsumenckie, oczekiwania społeczne i poprzez rozwój segmentu piw 0 proc. zmniejszać spożycie alkoholu w Polsce? Bo tak to działa. Są na to policzalne dowody.

Jak w każdej dużej zmianie społecznej rola państwa jest ogromna. To państwo kształtuje politykę alkoholową. Trzeba stworzyć proste regulacje (podkreślę słowo „proste”), które nie hamując rozwoju biznesu (co bezpośrednio kształtuje wpływy do budżetu), zrealizują politykę zdrowotną państwa (obniżanie spożywanego alkoholu). A jak byśmy zaryzykowali i posłuchali konsumentów – czyli nas, rynku, biznesu i wsparli rozwój kategorii „no alkohol”. Tak wsparli, czyli zrobili coś innego, coś, co jest w zakresie obowiązków państwa – aktywnie wspierać rozwój gospodarki krajowej, zapewnić stabilność podatkową, nie zaskakiwać zakazami.

Patrząc perspektywicznie

Na koniec wspólnie stańmy obok całej tej nagonki medialnej na piwo i poszukiwaniu dodatkowych środków do budżetu państwa. Ilu z nas nadal korzysta z telefonów stacjonarnych czy wysyła listy pocztą? Zmiana jest częścią życia, lepiej na niej budować, by nie zostać w tyle i by tworzyć siłę krajowej gospodarki. A tymczasem rewolucja „no alcohol” się rozpędza.

Felietony
Integracja unijnych rynków kapitałowych
Felietony
Co pobudzi rynek mieszkaniowy
Felietony
Czy ZUS jednak czasem nie przepłaca?
Felietony
Finfluencer na giełdzie
Felietony
Przegląd obowiązków spółek
Felietony
Inwestycje sposobem na walkę ze zmianami klimatycznymi