Rewolucja „no alcohol” redefiniuje relację konsumenta z piwem. Dochodzi do głębokiej zmiany kulturowej, w konsekwencji której obniża się ogólny poziom spożywanego alkoholu w Polsce. Czy to dobry trend społeczny?
Już nie tylko na imprezę
Nasze potrzeby wciąż ewoluują, zmienia się styl życia. Coraz świadomiej wybieramy to, co ląduje na naszym stole. Mniej cukru, mniej tłuszczu, mniej kalorii i mniej alkoholu – brzmi jak manifest nowoczesnego konsumenta. Wpisuje się w to piwo bezalkoholowe, które wywalczyło sobie miejsce przy stole obok matchy i sałatki z awokado, które pasuje do lunchu, czy jako orzeźwienie podczas rowerowej przejażdżki. Stało się częścią szerszej kultury napojowej, wybierane ze względu na smak, a nie zawartość alkoholu.
Rośnie dział, zmienia się rynek
W zeszłym roku dział piw bezalkoholowych zanotował wzrost o ponad 17 proc., osiągając wartość 1,7 mld zł. W tym samym czasie rynek piwa alkoholowego zanotował kolejny rok spadkowy (-2,8 proc.). Oznacza to, że spada wolumen konsumowanego piwa, a w jego strukturze rośnie ilość piwa bez alkoholu. W konsekwencji maleje ogólna ilość alkoholu spożywanego w piwie. Przez ostatnie sześć lat średnia zawartość alkoholu w piwie spadła o 5 proc. Biorąc pod uwagę, że Polacy ponad połowę całego alkoholu spożywają w piwie właśnie (zaraz do tego wrócę), to opisane zmiany przekładają się na ogólny spadek spożycia alkoholu w Polsce. To chyba dobry trend?
Skąd ta mocna pozycja piwa?
To efekt przemyślanej polityki zdrowotnej państwa, która w latach 90. chciała skończyć ze stylem picia „z poprzedniej epoki” (opartym głównie na wyrobach spirytusowych). By zmienić strukturę spożycia alkoholu, utrzymała możliwość reklamy i promocji piwa, co przełożyło się na świadomość, dostępność i wybory konsumenckie i doprowadziło nas – społeczeństwo – do pożądanego stanu, gdzie większość alkoholu spożywa się właśnie w napojach niskoalkoholowych. Ale co dalej? Dalej obniżać spożycie alkoholu. Tylko jak?
Z prądem, nie pod prąd
Czy trend „no alcohol” z liderem – piwami 0 proc., może być rozwiązaniem? Wydaje się wręcz być „podany jak na tacy”. Dziś piwa bezalkoholowe to prawie 7 proc. rynku piwa, tymczasem w niektórych krajach europejskich to już kilkanaście procent! Czyż to nie ogromna szansa, by wykorzystać trendy konsumenckie, oczekiwania społeczne i poprzez rozwój segmentu piw 0 proc. zmniejszać spożycie alkoholu w Polsce? Bo tak to działa. Są na to policzalne dowody.