Coraz więcej przesłanek wskazuje, iż stara giełdowa zasada, mówiąca że po trzeciej kolejnej obniżce stóp procentowych następuje hossa, odchodzi do lamusa. To pewnie zemsta za to, że jeszcze niedawno na ?śmietnik historii? starano się wysłać tradycyjne zasady ekonomii, które miały przestać obowiązywać w epoce internetu.
W tym roku mieliśmy do czynienia z serią trzech kolejno po sobie następujących w niewielkich odstępach czasu obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. I zapewne na tym się nie skończy. W ramach tej serii jednak obserwowano dość dziwne reakcje amerykańskich indeksów na decyzje Fed. Teoretycznie każda z nich powinna być przez rynek przyjęta z zadowoleniem, czyli powinna powodować wzrost kursów akcji. Reakcja na każdą następną powinna być coraz bardziej zdecydowana. Przecież po trzeciej mamy hossę!
W przypadku pierwszej redukcji, która nastąpiła 3 stycznia, reakcja rynku była pozornie prawidłowa, czyli zgodna ze schematem. Dow Jones wzrósł o 2,8%, zaś Nasdaq o... 14,2%. Można więc byłoby powiedzieć, że indeks spółek nowej ekonomii zareagował na obniżkę wręcz euforycznie. Można byłoby, gdyby nie to, że w przeddzień posiedzenia zarządu rezerwy federalnej spadł o ponad 7%, zaś w dzień po zniżkował prawie o 2%. Ale skołatane nerwy inwestorów wkrótce się uspokoiły, a nastroje były naprawdę bycze. Do 31 stycznia Nasdaq zyskał ponad 600 punktów, czyli 26%.
Mniej zdecydowani w ocenach sytuacji byli zwolennicy starej ekonomii. Dow Jones do połowy stycznia stracił bowiem ponad 400 punktów, czyli prawie 4%. Dopiero w końcu miesiąca zdołał zniwelować zniżkę i wyjść niemal dokładnie na zero tuż przed kolejną obniżką stóp.
Drugie cięcie nastąpiło 31 stycznia. Pierwsze reakcje oscylowały między obojętnością (Dow Jones zyskał 0,06%) a zniechęceniem (spadek Nasdaq o 2,3%). To jednak był tylko początek. W ciągu półtora miesiąca Dow Jones stracił 1250 punktów, czyli 11,5%, zaś Nasdaq ?schudł? o 1011 punktów, czyli o 36%. Tego z pewnością nie można nazwać reakcją pozytywną, a przecież powszechnie spodziewano się kolejnej obniżki stóp, czyli hossa powinna być już wcześniej dyskontowana.