Mirosław Kachniewski
prezes zarządu, SEG
W ubiegłym tygodniu pisałem o nowej interpretacji MAR unijnego organu nadzoru (ESMA) dotyczącej konieczności tworzenia list insiderów przez „doradców i konsultantów" emitentów. Jednocześnie zaanonsowałem ciąg dalszy, tj. przedstawienie interpretacji ESMA dotyczącej konieczności wdrożenia dodatkowych wymogów przez tych emitentów, którzy profesjonalnie podchodzą do operacji finansowych.
Chodzi mianowicie o interpretację art. 16.2 dotyczącego „osób profesjonalnie aranżujących lub przeprowadzających transakcje". Pierwotnie przepis ten rozumiany był jako wymóg nakładany na instytucje finansowe, które zobowiązane zostały do stworzenia stosownych procedur mających na celu przeciwdziałanie nadużyciom na rynku, tj. manipulacji czy wykorzystaniu informacji poufnej (związanej z zawieranymi transakcjami, a zatem zupełnie inaczej rozumianej niż informacja poufna „normalnego" emitenta). Niestety, różnorodne podejście poszczególnych krajowych organów nadzoru do tego zagadnienia spowodowało, że ESMA to podejście ujednoliciła, ze szkodą dla emitentów i inwestorów.
Wiadomo, że każdy z nas chce wypierać nieprzyjemne informacje, więc od razu staramy się stwierdzić, iż sprawa dotyczyć będzie bardzo ograniczonej liczby emitentów. Ale czy na pewno? Zastanówmy się, jakiego rodzaju transakcji może dokonywać spółka giełdowa. Duża część z nich zarządza różnymi ryzykami, w tym w szczególności ryzykiem walutowym poprzez stosowne transakcje instrumentami pochodnymi. Innym ciekawym przykładem może być skup akcji własnych. Jeszcze innym zarządzanie własnym zadłużeniem obligacyjnym – czy to poprzez np. skupowanie obligacji, czy też realizację opcji call. Do tego możemy dodać cały worek transakcji związanych z zarządzaniem programami wynagrodzeń za pomocą akcji, akcji fantomowych czy opcji na akcje.