Rządowe wsparcie tylko na krótko da oddech firmom

Rządowa pomoc nie rozwiąże źródła problemów przemysłu. Nowe wsparcie nie zlikwiduje przyczyn wysokich cen energii.

Publikacja: 09.02.2023 21:00

Rządowe wsparcie tylko na krótko da oddech firmom

Foto: Adobe Stock

Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska 9 lutego 2023 r. rozpoczął się nabór wniosków o dofinansowanie kosztów energii dla przemysłów energochłonnych. Program startuje dopiero teraz, mimo że był zapowiedziany jeszcze we wrześniu. Jego inauguracja przypada na czas, kiedy – jak mówią ekonomiści – najgorsze jest za nami.

Warunki

Do programu będą kwalifikować się przedsiębiorcy prowadzący działalność w Polsce, którzy spełniają łącznie dwa warunki. Koszty zakupu energii elektrycznej i gazu ziemnego stanowiły u nich co najmniej 3 proc. wartości produkcji w 2021 r. lub 6 proc. wartości produkcji w pierwszej połowie 2022 r. Po drugie, co najmniej połowa przychodów lub wartości produkcji pochodziła z działalności w kodach PKD lub PRODCOM wymienionych na liście sektorów szczególnie narażonych na skutki kryzysu, opracowanej przez Komisję Europejską. Obowiązywać będą dwa maksymalne limity pomocy uzależnione od sytuacji finansowej przedsiębiorcy. Podstawowy wynosi 50 proc. kosztów kwalifikowanych, maksymalnie do 4 mln euro na grupę kapitałową. Kwota wsparcia w zwiększonym limicie może wynieść do 80 proc. kosztów kwalifikowanych, do 50 mln euro na grupę kapitałową.

5 mld zł

wynosi łączny budżet programu pomocowego dla przedsiębiorstw z branż, które są szczególnie narażone na wzrost kosztów energii elektrycznej i gazu ziemnego.

1000

przedsiębiorstw może skorzystać – wedle szacunków Ministerstwa Rozwoju i Technologii – z rządowego wsparcia. Są to przede wszystkim firmy średnie i duże.

785 zł/MWh

wynosi cena maksymalna prądu dla mikro-, małych i średnich firm od 1 grudnia 2022 r. To wsparcie, które obowiązuje niezależnie od nowego programu, który uruchamia teraz rząd.

Pomoc za późno?

Opóźnienie dofinansowania części kosztów zakupu energii o kilka miesięcy w stosunku do zapowiedzi już teraz mogło odbić się na konkurencyjności polskich podmiotów w stosunku do przedsiębiorców funkcjonujących na rynkach, które wdrożyły pomoc już w 2022 roku. – Niektóre podmioty wstrzymywały produkcję ze względu na silny wzrost cen gazu. Niektóre (np. Huta Szkła Gloss) ogłosiły upadłość. Z tego względu uruchomienie pomocy w łącznej kwocie 5 mld zł było oczekiwane przez krajowy przemysł – mówi Anna Senderowicz, analityk sektorowy PKO BP. Przyznaje, że nie każda branża ani nie każdy podmiot gospodarczy uzyska wsparcie. – Należy spełnić dane warunki dotyczące udziału kosztów zakupu energii i gazu w wartości produkcji oraz prowadzić działalność w branżach wpisanych na listę sektorów szczególnie odczuwających skutki kryzysu. Łączna kwota 5 mld zł ma pokryć zwiększone koszty od lutego do końca grudnia 2022 r. – dodaje. Jej zdaniem prawdopodobnie kwota nie pokryje całości związanych z kryzysem energetycznym kosztów, lecz pozwoli na kontynuację działalności.

Dotacje to za mało

Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao, wskazuje jednak na inny problem, którego program nie rozwiązuje. – Tego typu wsparcie, choć duże, może długofalowo nie rozwiązać strukturalnych problemów przedsiębiorstw. Leżą one w dostępności gazu, którego podaż jest ograniczona. Uzupełnieniem tej polityki powinny być inwestycje w realne alternatywy dla gazu, jak OZE, energetyka jądrowa, a w gospodarstwach domowych także instalacja pomp ciepła – te rzeczy się dzieją, ale w niewystarczającym tempie – podkreśla nasz rozmówca.

Energetyka
Rosną niepewności wokół gazowej elektrowni PGE
Energetyka
Enea po Orlenie. Kolejny kontrakt-widmo, tym razem na biomasę
Energetyka
Energetyka stara się rosnąć po wczorajszych spadkach
Energetyka
Wydzielenie węgla ze spółek jednak będzie, ale stopniowe
Energetyka
Energetyka pozbędzie się węgla, ale stopniowo. Jest stanowisko MAP
Energetyka
Pomysł na górnictwo? Powiązać kopalnie z elektrowniami węglowymi