Czy ustawowe zamrożenie cen energii na poziomie z roku ubiegłego to dobre rozwiązanie?
Wróciliśmy niestety do regulowanych cen energii, zamknęliśmy wolny rynek. Tymczasem sytuację mamy taką, że ceny energii muszą rosnąć. Jesteśmy w trakcie rewolucji energetycznej, musimy zmieniać nasze elektrownie. Obecnie większość energii produkujemy z węgla, a ten surowiec powoli zmierza ku końcowi. Unia Europejska, w której jesteśmy, nakłada coraz większe opłaty klimatyczne związane z czarnym paliwem i nie ma możliwości, by energia taniała albo przynajmniej jej cena utrzymywała się na stabilnym poziomie. A co się dzieje? Dopuszczamy do siebie myśl, że mamy rok wyborczy i w związku z tym nie zmieniamy cen energii. Czyli politycy decydują o tym, co będzie się działo. Ja nie rozumiem tego podejścia, że rok wyborczy rządzi się swoimi prawami.
Jak to może się skończyć?
To wygląda tak, jakby jechał samochód w kierunku przepaści i pojawiła się informacja, by zasłonić okna, żeby się nie denerwować. Ceny energii rosną i na pewno dobrym ruchem jest zmniejszenie podatków. Tak więc zmniejszenie podatku akcyzowego i opłaty przejściowej to są dobre rozwiązania. Co innego odgórne ustalanie cen. Energetyka musi silnie się zmienić, jest pod ciężką presją, a my jeszcze pozbawiamy ją znacznych środków, bo uważamy, że nie należy ludzi denerwować podwyżkami cen prądu. A ceny wzrosną tak czy inaczej, chyba że wrócimy do czasów, że będziemy sponsorować energetykę.