Komisja Europejska zaproponowała zwiększenie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji do 40 mld euro. Z tego Polska miałaby otrzymać 8 mld euro. Jak ocenia pan tę nową propozycję – jako sprawozdawca Komisji Badań Naukowych, Przemysłu i Energii w Parlamencie Europejskim, ale też pomysłodawca funduszu?
To bardzo dobra propozycja i muszę przyznać, że w Parlamencie Europejskim jest pełne poparcie dla tej inicjatywy. Jeszcze półtora roku temu, gdy przedstawiałem swoją wizję, na początku trudno było przekonać do tego pomysłu nawet posłów z komisji, którą wtedy prowadziłem. Ostatecznie jednak dali się przekonać. Celem tego funduszu jest pokazanie Europejczykom, że jeśli wchodzimy w trudną, ale konieczną transformację energetyczną, by uratować klimat i nasze zdrowie, to musimy zadbać o ludzi w tych regionach, które są najbardziej zagrożone. To w regionach górniczych będziemy mieli do czynienia z największą liczbą utraconych miejsc pracy i to tam szczególnie trudno jest inwestować. Wystarczy spojrzeć chociażby na Bytom, by zobaczyć, jak wyglądają tereny pokopalniane. Poza tym ludzie często nie widzą przyszłości. Jak im się zamyka główną branżę, to wszystko ulega załamaniu. Musimy pomóc tym ludziom. Pamiętajmy też, że wspomniane 40 mld euro to dodatkowe środki tylko dla regionów najbardziej zagrożonych transformacją. Jeśli dodamy do tego wszystkie pożyczki czy inne fundusze unijne, to w sumie mamy 150 mld euro na siedem lat.
Jak te środki powinny być rozdzielone pomiędzy poszczególne regiony i jak mogą im pomóc?
To jest specjalny fundusz na transformację energetyczną. Musimy zrobić wielki skok w kierunku nowej energetyki, nowego przemysłu, bo to jest inwestycja w nowe pokolenie. Trzeba zbudować dobry plan sprawiedliwej transformacji energetycznej w regionach i muszą to zrobić samorządy. Tu jest pewien problem w naszym kraju, bo bardzo chce to zrobić rząd, ale społeczeństwo, związki zawodowe, przedsiębiorcy na danym terenie muszą czuć, że to ich program, że nie przyszedł on z góry. Środki powinny popłynąć przede wszystkim na twarde inwestycje, nie tylko na przekwalifikowanie pracowników, które oczywiście też jest ważne. Musimy zbudować nowy przemysł, postawić na energetykę odnawialną, przydomowe instalacje wytwarzające energię, izolacje budynków – to wszystko będzie dofinansowane w ramach tego funduszu. To jest wielka skala pomocy i wielka szansa dla takich regionów jak Śląsk czy Wielkopolska w pierwszej kolejności, a w przyszłości także Bełchatów, Turoszów, a nawet Zagłębie Lubelskie. Bo ja sobie wyobrażam, że te pieniądze nie będą tylko na siedem lat, ale też na kolejne.