Forsowana przez prezesa Polskiej Grupy Energetycznej koncepcja przerzucenia krajowych elektrowni węglowych do osobnej państwowej spółki już od wielu tygodni podbija notowania branży na warszawskiej giełdzie. Zrzucenie węglowego balastu dałoby wytwórcom energii możliwość realnej transformacji i pozyskania tańszego finansowania na zielone inwestycje. W czwartek wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin potwierdził, że akceptuje ten pomysł, a w resorcie trwają już prace nad kształtem planowanych zmian.
Na dwóch nogach
– Wydaje się, że to dobry pomysł, aby budować dwie nogi energetyki: z jednej strony opartej na odnawialnych źródłach energii, a z drugiej na aktywach węglowych, które będą jeszcze funkcjonować przez co najmniej dwie–trzy dekady. Dobrze by było, aby te aktywa funkcjonowały w jednym podmiocie – stwierdził Sasin, cytowany przez agencję ISBnews. Minister dodał, że prace nad tą koncepcją to kwestia miesięcy, a nie tygodni.
Po tej deklaracji na warszawskiej giełdzie notowania kontrolowanych przez Skarb Państwa koncernów energetycznych eksplodowały. W czwartek około południa kurs Tauronu rósł nawet o 20 proc., do 2,63 zł, PGE o 15 proc., do 8,03 zł, Enei o 10 proc., do 8,07 zł, a Energi o 3 proc., do 8,18 zł.
Tymczasem rysowany obecnie w ministerstwie plan dla energetyki to jedna z niewielu dobrych informacji dla branży. Z powodu pandemii koronawirusa kurczy się zużycie i produkcja prądu, zwłaszcza z węgla, co z pewnością odbije się na wynikach spółek za II kwartał. Jak podają Polskie Sieci Elektroenergetyczne, w maju krajowe zużycie energii elektrycznej wyniosło niespełna 12,5 TWh i było o 9 proc. niższe niż przed rokiem. W tym czasie krajowe elektrownie wyprodukowały 11,2 TWh energii – o 12 proc. mniej niż w maju 2019 r. Różnicę pokrył import energii. Potężny spadek produkcji, sięgający aż 24 proc., zanotowały elektrownie opalane węglem kamiennym, a instalacje na węgiel brunatny zmniejszyły moce o 9 proc.
Trwają rozmowy
Zarząd PGE zaznacza, że dzisiaj instytucje zagraniczne nie finansują już projektów opartych na węglu. Mało tego, nie chcą finansować także inwestycji zeroemisyjnych w przedsiębiorstwach, w których są źródła węglowe. – Podobnie jest z ubezpieczycielami. Mając aktywa węglowe wydzielone do innej spółki, moglibyśmy korzystać z tańszego finansowania. To przełożyłoby się na niższy koszt inwestycji i niższą cenę energii dla klienta – tłumaczył w poniedziałek na antenie Parkiet TV Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.