Wkrótce zarząd Azotów powinien przedstawić szczegółowe założenia planu naprawczego, którego realizacja ma m.in. umożliwić koncernowi powtórne prowadzenie rentownej produkcji. „Optymalny wariant to rozpoczęcie wdrażania działań naprawczych na przestrzeni najbliższych tygodni, po uzyskaniu wymaganych akceptacji. Na bieżąco aktualizujemy projekty proponowanych rozwiązań, m.in. z uwzględnieniem wyzwań związanych z importem nawozów i tworzyw spoza UE” – twierdzi Andrzej Skolmowski, wiceprezes Azotów. Jednocześnie zapewnia, że grupa już od końca marca podejmuje działania, których celem jest stabilizacja jej sytuacji finansowej.
Kolejne konkretne i istotne ruchy są konieczne m.in. w związku ze słabymi rezultatami zanotowanymi w I kwartale. Z szacunkowych danych wynika, że w koncernie spadły przychody o 12,7 proc. (do 3,4 mld zł) i nadal utrzymują się wysokie starty. Skonsolidowana EBITDA wyniosła -50 mln zł, a wynik netto -333 mln zł. Rok wcześniej grupa poniosła z kolei straty wynoszące odpowiednio 401 mln zł i 555 mln zł. Azoty słabe wyniki tłumaczą m.in. niekorzystną sytuacją makroekonomiczną na świecie. Zauważają, że w jej efekcie popyt na oferowane produkty pozostawał zbyt niski, aby nastąpiła odbudowa rentowności, szczególnie w kontekście dalszego spadku cen. Dodatkowo negatywny wpływ na wyniki miał brak po stronie spółki efektywnych działań dostosowawczych do warunków rynkowych.
W kluczowym dla Azotów biznesie agro nastąpił wzrost produkcji i sprzedaży nawozów, co jednak, przy obserwowanym na rynku spadku cen produktów i surowców, nie zaowocowało poprawą przychodów. Co więcej, wzrost aktywności nabywców nawozów był widoczny dopiero pod koniec I kwartału. Najgorsza sytuacja była jednak w biznesie chemicznym, gdzie nie tylko spadły przychody, ale i pogłębiły się straty. To następstwo zniżki wolumenów sprzedaży i cen oferowanych produktów. Wzrost przychodów zanotowano jedynie w biznesie tworzyw sztucznych. Według Azotów było to m.in. rezultatem ograniczeń logistycznych spowodowanych atakami na Morzu Czerwonym, co ograniczyło import PA6 i pochodnych z Azji. Tym samym zwiększyło się zapotrzebowanie na wyroby europejskich firm.