Według wstępnych szacunków GUS w lutym deweloperzy ruszyli w Polsce z budową 11,3 tys. mieszkań. Oznacza to, że obawy o nadejście epoki lodowcowej były przedwczesne. W styczniu liczba mieszkań w rozpoczynanych inwestycjach runęła do 7,3 tys., poziomu najniższego od kwietnia i maja 2020 r., kiedy to rynek został sparaliżowany przez wybuch pandemii.
Kielnie mocno w ruch...
Znaczny styczniowy spadek mógł być zaskoczeniem, ponieważ jeszcze w październiku, listopadzie i grudniu 2021 r. deweloperzy odpalali projekty liczące średnio 12,8 tys. lokali miesięcznie (patrz wykres).
Dużego spadku w styczniu nie było widać, jeśli chodzi o uzyskane przez deweloperów pozwolenia na budowę – otrzymały je inwestycje liczące 15,6 tys. lokali. W lutym było to 17,5 tys., co jest bliskie ubiegłorocznej średniej.
Czytaj więcej
Po styczniowym tąpnięciu luty przyniósł powrót budowniczych mieszkań do lepszej formy inwestycyjnej. Pytanie, czy nie przejściowo.
Również u Kowalskich widać pewne odreagowanie. W lutym ruszyli oni z budową 6,2 tys. domów. Przez miesiące boomu, czyli od marca do września, wskaźnik przekraczał 10 tys., od października zaczął wyhamowywać, by w styczniu sięgnąć tylko 4,3 tys.