– W tym roku mamy do czynienia z dramatycznym spadkiem eksportu, który byłby jeszcze bardziej zauważalny, gdyby nie osłabienie złotego względem euro – przyznaje szef Naftobudowy. Twierdzi jednak, że sytuacja na rynkach zagranicznych powoli zaczyna się poprawiać. – Umowy, które teraz podpisujemy oraz w przypadku których prowadzimy zaawansowane rozmowy, to głównie kontrakty eksportowe – zapewnia Wronkowski.

Prezes Naftobudowy informuje, że wyniki za III kwartał będą zbieżne z oczekiwaniami zarządu, nie chce jednak mówić o szczegółach. Jego zdaniem cały rok nie powinien być gorszy od 2008 r. – Nasz portfel zamówień wypełniony jest w tym stopniu, że nie powinniśmy mieć problemów z osiągnięciem sprzedaży zbliżonej do ubiegłorocznego poziomu (209 mln zł na poziomie skonsolidowanym – red.) – zapewnia Wronkowski. Dodaje, że w porównaniu do 2008 r. wzrosnąć powinny również marża brutto na sprzedaży oraz operacyjna (w 2008 r. odpowiednio 13,8 proc. i 5,8 proc.).

Prezes budowlanej spółki nie chce zaś na razie składać żadnych deklaracji dotyczących wyniku na poziomie netto (w 2008 r. skonsolidowany zarobek przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej przekroczył nieco 13,1 mln zł). – Duży wpływ na nasze tegoroczne wyniki będą miały transakcje opcyjne oraz różnice kursowe. Kurs euro wpłynie również na wycenę pozycji bilansowych na koniec roku. Dlatego trudno już teraz snuć jakiekolwiek prognozy – przyznaje Kazimierz Wronkowski.