Informuje, że obecnie portfel zleceń na 2010 r. zapełniony jest w około 50 proc. Szef przedsiębiorstwa, którego 52,47 proc. kapitału kontroluje Mostostal Warszawa, liczy jednak na to, że kolejne kontrakty firma podpisze jeszcze przed końcem tego roku.
Kilka tygodni temu Guzek zapowiadał, że przedsiębiorstwo poszuka nowych zleceń na listopadowych targach w Paryżu. Nie chce mówić, czy się udało. – Nawiązaliśmy kontakty z potencjalnymi kontrahentami. Na efekty trzeba jednak będzie trochę poczekać – odpowiada. Nie chce też szacować, jak bardzo zapełniony może być portfel spółki na koniec tego roku.
Po dziewięciu miesiącach Mostostal Płock ma 16,2 mln zł zysku netto przy 107,2 mln zł przychodów ze sprzedaży. W porównaniu z tym samym okresem 2008 r. obroty spadły o 16,2 proc. Czysty zarobek zwiększył się jednak o blisko 14,5 proc. Wpływ na to miało głównie powiększenie przychodów finansowych. Rentowność na poziomie operacyjnym zmieniła się minimalnie.
Czego można się spodziewać w całym 2009 r.? – Wszystko wskazuje na to, że sprzedaż będzie niższa od ubiegłorocznej. Wyższy powinien być jednak zysk netto – mówi szef giełdowej spółki. – Chcielibyśmy, by w całym roku utrzymała się rentowność netto, którą zanotowaliśmy po dziewięciu miesiącach (sięgnęła 15,1 proc., czyli o 4,04 pkt proc. więcej niż w okresie styczeń–wrzesień 2008 r. – red.). Za wcześnie jest jednak jeszcze na zapewnienia, że na pewno uda nam się zrealizować ten cel – dodaje. W piątek za akcję budowlanego przedsiębiorstwa płacono 60,2 zł. W trakcie sesji kurs spadł o niespełna 3,7 proc.