Veno weszło na NewConnect jako firma inwestująca w przedsięwzięcia motoryzacyjne. Bez wątpienia najbardziej znanym medialnie jego projektem jest firma Veno Automotive (VA) powołana w lutym 2008 r. do produkcji ekskluzywnych, superszybkich samochodów.
Już kilka tygodni po powstaniu VA (z kapitałem zakładowym wynoszącym 600 tys. zł) w mediach zaczęły pojawiać się publikacje, w których prezes Arkadiusz Kuich zapowiadał uruchomienie w 2009 r. produkcji limitowanej serii superauta. Szybki start produkcji miał być możliwy dzięki przejęciu, jeszcze w marcu – kwietniu 2008 r., firmy zajmującej się wytwarzaniem aut sportowych oraz współpracy z Carbon Design w zakresie budowy karbonowego nadwozia. Inwestorzy z niecierpliwością oczekiwali lata, licząc, że auto – VenoCar powstrzyma przecenę akcji Veno, które od debiutu w lutym 2008 r. do czerwca 2008 staniały o 80 proc.
W czerwcu superauto rzeczywiście zostało zaprezentowane zainteresowanym, tyle że pod postacią komputerowo sporządzonych grafik. Mimo to zdjęcia i towarzyszące im opisy robiły ogromne wrażenie – nadwozie o agresywnych kształtach, silnik od Audi z modelu S6 lub Chevroleta Corvette C, nadwozie z włókna węglowego, skórzane wnętrze wzorowane na maybachu, kamera termowizyjna. I wszystko to za kilkaset tysięcy złotych od sztuki.
Przedstawiciele spółki na łamach prasy informowali o dziesiątkach zapytań od zainteresowanych kupnem nieistniejącego jeszcze auta klientów z krajów arabskich. Pierwsze umowy miały być podpisywane „na dniach”. Nic dziwnego, że niesione na fali medialnego zainteresowania akcje Veno potrafiły zdrożeć w ciągu jednego dnia o ponad 30 proc. Co prawda głosom zachwytu towarzyszyły również komentarze ekspertów z branży moto wskazujące, że przedstawiony na grafikach VenoCar to nic innego jak lekko zmodyfikowane lamborghini reventon. Jednak inwestorzy nie przywiązywali do nich większej wagi.
[srodtytul]Prezentacja w 2010 roku? [/srodtytul]