Prezes Kozłowski nie chce podawać żadnych, nawet szacunkowych, danych, ale mówi, że spółka nadrabia straty. Liczy też, że drugie półrocze przyniesie dalszą poprawę sytuacji.
Ulma, produkująca i wypożyczająca głównie szalunki, mocno odczuła kryzys w budownictwie mieszkaniowym, które do niedawna było głównym odbiorcą jej produktów. – Ponieważ końca kryzysu w budownictwie kubaturowym na razie nie widać, postanowiliśmy mocniej skupić się na budownictwie inżynieryjnym, głównie mostowym – tłumaczy Kozłowski. Dodaje, że w tej chwili spółka negocjuje kilka większych kontraktów w tym segmencie.
Cała, należąca do Hiszpanów, grupa Ulma kontynuuje cięcie wydatków w swoich spółkach na całym świecie. Największe redukcje dotykają firm działających w Polsce i we Włoszech.
W zeszłym roku na przykład notowana na GPW Ulma Polska zamknęła siedem magazynów i znacznie zredukowała zatrudnienie. Kilka tygodni temu zdecydowano także o zlikwidowaniu nieperspektywicznej spółki córki – Ulma System. Należący do niej zakład produkcyjny wystawiono na sprzedaż, ale na razie nie było na niego chętnych. – Prowadziliśmy rozmowy z kilkoma firmami, ale nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej oferty – informuje Kozłowski.
Według prezesa zainteresowane kupnem mogłyby być podmioty z branży, które nie działają jeszcze na rynku polskim, albo firmy z branży metalowej, które niewielkim kosztem byłyby w stanie dostosować fabrykę do swoich potrzeb. Zarząd liczy, że oferty pojawią się po, sennym zazwyczaj, okresie wakacyjnym. – Jeśli nie uda nam się znaleźć nabywcy na całość tego biznesu, będziemy starać się sprzedać go po kawałku – mówi prezes Andrzej Kozłowski.