Firmy budowlane zabiegają o atomowe certyfikaty

Najwięksi przedstawiciele branży budowlanej nie kryją zainteresowania budową elektrowni jądrowej. Za projekt odpowiada Polska Grupa Energetyczna. Jednak by móc realizować prace dla PGE, trzeba zdobyć odpowiednie uprawnienia. Wyścig już ruszył

Publikacja: 20.08.2010 08:24

Budowa elektrowni w fińskim Olkiluoto. Spór między zaangażowanymi konsorcjantami trafił do sądu arbi

Budowa elektrowni w fińskim Olkiluoto. Spór między zaangażowanymi konsorcjantami trafił do sądu arbitrażowego.

Foto: Bloomberg

Kontrakt na budowę elektrowni atomowej w Polsce ma zostać podpisany najdalej za trzy lata. Wtedy będzie ostatecznie wiadomo, kto dostarczy reaktor: francuski duet Arevy i EdF, Westinghouse czy GE Hitachi. Prace konstrukcyjne powinny ruszyć za 5–6 lat. Największe polskie firmy budowlane nie ukrywają, że chciałyby wziąć udział w tym najbardziej lukratywnym w historii energetyki przedsięwzięciu. Jego łączna wartość to około 40 mld zł. Zdaniem ekspertów z branży około połowy prac mogą wykonać krajowe firmy budowlane.

[srodtytul]Wyścig po certyfikaty[/srodtytul]

Jednak by móc prowadzić prace budowlane lub dostarczać podzespoły do elektrowni atomowej dla Polskiej Grupy Energetycznej (bo to ona zainwestuje w ten projekt), firmy będą musiały wykazać, że zdobyły międzynarodowe certyfikaty bezpieczeństwa. Wyścig o nie już ruszył, bo zdobycie takich dokumentów to długotrwały proces.

Najważniejsi gracze w branży nie zasypiają gruszek w popiele. – Jesteśmy zainteresowani budową elektrowni atomowej w Polsce, tym bardziej że realizowaliśmy już inwestycje w branży chemicznej i petrochemicznej, co nauczyło nas pracować przy trudnych projektach – mówi Paweł Szymaniak, rzecznik największego w branży budowlanej Polimeksu-Mostostalu. – Część naszych pracowników oraz niektóre zakłady posiadają już odpowiednie certyfikaty. Pracujemy nad ich uzyskaniem dla kolejnych komórek organizacyjnych – wyjaśnia.

O swój kawałek tortu walczyć zamierza również PBG. – Już od około roku przygotowujemy się do projektów atomowych. Robimy rozeznanie w świecie, nawiązaliśmy współpracę z podmiotami, które mają doświadczenie w realizacji tego typu projektów. Jesteśmy przekonani, że zbudujemy odpowiednie konsorcjum, które będzie w stanie walczyć o to zlecenie – mówi Jacek Krzyżaniak, rzecznik prasowy PBG.

[srodtytul]Jest się o co bić[/srodtytul]

Wiadomo, że siłowni jądrowej nie da się postawić w Polsce wyłącznie własnymi siłami, ponieważ nie ma u nas dostawców bloków atomowych. Jednak warto walczyć o mniejsze zlecenia w tym projekcie.

Firmy budowlane już na podstawie doświadczeń przy budowie elektrowni węglowych przekonały się, że współpraca z energetyką jest opłacalna. Dla przykładu marża brutto na sprzedaży w wypadku kontraktów w drogownictwie wynosi zwykle około 8 proc., w budownictwie kubaturowym jest to 6–8 proc., a w energetyce węglowej rentowność może sięgać kilkunastu, nawet 15 proc. W związku z tym, że budowa elektrowni atomowej będzie znacznie bardziej skomplikowanym projektem i że będzie mu towarzyszyć wyższe ryzyko niż przy budowie standardowych elektrowni, to można się spodziewać, że tu rentowność będzie jeszcze wyższa.

[srodtytul]Kto się zakwalifikuje?[/srodtytul]

Polska Grupa Energetyczna została zobowiązana przez Ministerstwo Gospodarki do tego, by przedstawić listę produktów i usług, które mogą zostać dostarczone przez polskie przedsiębiorstwa. Na taką „inwentaryzację” zdolności polskiego przemysłu ma czas maksymalnie do 2013 r. Wśród osób zbliżonych do projektu atomowego mówi się nieoficjalnie, że w program atomowy może zaangażować się nawet 300 krajowych firm.

Zdaniem osób zbliżonych do projektu atomowego bez udziału w nim wszystkich największych polskich przedsiębiorstw budowlanych, ze względu na skalę inwestycji, po prostu się nie obędzie. Pożądana więc będzie współpraca.

– Zbudowanie tak dużego konsorcjum, które będzie w stanie skutecznie zrealizować tak skomplikowany projekt, jest jednak mało realne – mówi proszący o anonimowość przedstawiciel branży budowlanej. – Tarcia między konsorcjantami mogą być bowiem znacznie większe, niż ma to miejsce przy kontraktach drogowych czy autostradowych. O tym, jak wiele problemów wiąże się z realizacją tego typu projektów najlepiej świadczy chociażby przykład elektrowni budowanej w Finlandii – dodaje ekspert.

Chodzi o elektrownię jądrową w Olkiluoto. Jest budowana w technologii dostarczanej przez Arevę (współpracującą przy tym projekcie z Siemensem). Projekt ma dotychczas około trzyletnie opóźnienie, a koszty realizacji przekroczyły prognozowany poziom o ponad połowę. Jedną z przyczyn kłopotów jest trudna współpraca ze zbyt licznymi podwykonawcami.

[ramka][b]40 mld zł[/b] – tyle wynieść może koszt budowy elektrowni atomowej, którą do 2022 roku zrealizować ma Polska Grupa Energetyczna

[b]300[/b] - krajowych firm mogłoby, jak się nieoficjalnie mówi, współpracować przy realizacji projektu jądrowego[/ramka]



Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją