Drogo kupione grunty ciążą deweloperom

Choć popyt na mieszkania, biura i galerie handlowe się odbudowuje, problemem dla wielu firm z branży pozostają zapasy gruntów nabytych po przedkryzysowych cenach

Publikacja: 24.08.2010 08:28

Zamiast apartamentowca pijalnia piwa. Tak wygląda dziś posesja w Warszawie, za której metr kwadratow

Zamiast apartamentowca pijalnia piwa. Tak wygląda dziś posesja w Warszawie, za której metr kwadratowy zapłacono w 2006 r. 31 tys. zł.

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Ceny ziemi w głównych miastach Polski sięgnęły szczytów absurdu jesienią 2006 r., gdy do ofensywy na szeroką skalę ruszyli inwestorzy zagraniczni, głównie z Hiszpanii i Irlandii. Absolutny rekord cenowy nad Wisłą ustanowiła wówczas irlandzka firma Redshank, kupując od Zachodniego NFI dwie działki przy ul. Hożej w Warszawie, o łącznej powierzchni blisko 1,9 tys. mkw. Giełdowa spółka skasowała za nie 58 mln zł, tj. 31 tys. zł za mkw.

[srodtytul]Interes życia Zachodniego[/srodtytul]

Eryk Karski, ówczesny prezes Zachodniego NFI, nie ukrywał zadowolenia. – Nie jestem pewien, czy bylibyśmy w stanie zarobić tyle, co na sprzedaży ziemi, budując nawet najbardziej ekskluzywny apartamentowiec – mówił. Trudno mu się dziwić – koszt ziemi, w przeliczeniu na metr kwadratowy lokalu, wyniósłby bowiem niemal 10 tys. zł. Choć od zakupu minęły blisko cztery lata, nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie na działce wybudowano planowany apartamentowiec.

Twardy orzech do zgryzienia mają też dwaj hiszpańscy deweloperzy: Lubasa i Sando, którzy w listopadzie 2006 r. zwyciężyli w morderczej rywalizacji o tereny stołecznych zajezdni autobusowych przy ulicach Inflanckiej i Chełmskiej. Pierwszy za 28,7 tys. mkw. zapłacił 390,6 mln zł, czyli 13,6 tys. zł za mkw., drugi za 5,1-hektarową działkę wyłożył 371,5 mln zł, tj. około 7,2 tys. zł za mkw.

Lubasa zdecydowała się zmierzyć z wyzwaniem, jakim jest wyjście na zero w projekcie, w którym koszt ziemi w metrze powierzchni budynku wynosi 5 tys. zł i przy Inflanckiej buduje biurowiec. Posesja przy Chełmskiej czeka na lepsze czasy lub bardziej zdeterminowany zarząd, który zdecyduje się odpisać w księgach część wartości działki i następnie ją zabudować.

[srodtytul]Banki mają problem[/srodtytul]

Na rynku nie brakuje podobnych, choć pewnie mniej spektakularnych, wpadek. Wiele gruntów kupowanych na kredyt przeszło już we władanie banków. Te chętnie by się ich pozbyły, problemem jest jednak ich cena. – Na rynek trafiają dziesiątki ofert takich działek, często w bardzo atrakcyjnie położonych lokalizacjach. Co z tego, skoro wartość kredytu udzielonego pod zakup działki, nawet nie licząc odsetek, jest często dwukrotnie wyższa od obecnych cen – mówi członek zarządu jednego z giełdowych deweloperów.

W gronie ofiar zakupowego szaleństwa jest niewielu giełdowych deweloperów, choć i firmom z GPW zdarzały się nietrafione zakupy. Dotyczyło to głównie spółek, które w czasach hossy postawiły na szybki wzrost, finansowany m.in. z pieniędzy pozyskanych z emisji akcji.

[srodtytul]Giełdowi deweloperzy też popełniają błędy[/srodtytul]

Drogich działek nie brakuje w portfelu LC Corp. Spółka za niecały hektar ziemi w Katowicach, przy al. Roździeńskiego, zapłaciła 80 mln zł, co daje 8 tys. zł za mkw. Na posesji miał stanąć 220-metrowy wieżowiec, jednak realizację inwestycji najpierw wstrzymywał Urząd Lotnictwa Cywilnego, a następnie kryzys. Deweloperzy z GPW niezbyt dobrze wspominają Łódź, której rynek nieruchomości nie może wydobyć się z zapaści. Niewypałem można nazwać kupno przez Polnord 1,9 hektara ziemi w tym mieście za 41,5 mln zł. Potknięcie zdarzyło się również liderowi rynku mieszkaniowego – Dom Development.

Kierowana przez Jarosława Szanajcę spółka w połowie 2008 r., tuż przed załamaniem rynku, kupiła kamienicę Raczyńskich przy ul. Mazowieckiej w Warszawie, płacąc 100 mln zł. Dom Development miał ją odrestaurować, a na działce obok kamienicy dobudować skrzydło o takich samych gabarytach, tworząc najbardziej luksusowy apartamentowiec w tej części Europy. Problemy administracyjne i kryzys postawiły realizację inwestycji pod znakiem zapytania. Giełdowa spółka już odpisała 10 proc. wartości inwestycji, szuka też chętnych do kupna nieruchomości.

[ramka][b]80 mln zł[/b] - tyle za hektarową działkę w centrum Katowic zapłacił LC Corp. Miał wybudować wieżowiec, ale na przeszkodzie stanął kryzys

[b]58 mln zł[/b] - tyle za 0,19 hektara gruntu w centrum Warszawy skasował w 2006 r. Zachodni NFI (przejęty w 2009 r. przez Progress NFI)[/ramka]

Budownictwo
Murapol oczekuje wzrostu sprzedaży
Budownictwo
Murapol po konferencji: cel sprzedaży mieszkań podtrzymany
Budownictwo
Murapol wycisnął więcej marży z mieszkań. Wyniki po I kwartale 2025 r.
Budownictwo
Portfel zleceń Budimeksu imponuje, ale potrzeba czasu na efekty
Budownictwo
Budimex po konferencji: celem wzrost przychodów w 2025 r.
Budownictwo
„Efekt Glapińskiego” na wykresach kursów wybranych firm. Co dalej?