Przedstawiciele spółki nieoficjalnie przyznają, że trwają przygotowania do debiutu w Warszawie. Deweloper prowadzi zaawansowane rozmowy z kilkoma polskimi agencjami PR, które mają wpierać spółkę w trakcie publicznej oferty.

Przypomnijmy, AFI Europe, spółka zależna izraelskiego holdingu Africa-Israel Investments, kontrolowanego przez miliardera Lwa Lewiewa, liczy na pozyskanie z giełdy nawet 500 mln zł. Jeżeli zarejestrowanej w Holandii firmie uda się znaleźć nabywców na wszystkie przeznaczone do sprzedaży akcje (zarówno nowe, jak i stare), będzie to największa oferta dewelopera na GPW od tej przeprowadzonej przez LC Corp. w czerwcu 2007 r. (kontrolowany przez Leszka Czarneckiego deweloper pozyskał wówczas ponad 1 mld zł).

AFI Europe byłoby siódmą zagraniczną (według kryteriów stosowanych przez GPW) firmą deweloperską notowaną w Warszawie. Pozostałe to Atlas Estates, Orco Property Group, Plaza Centers, Reinhold Polska, Ronson Europe i Warimpex. Z tych spółek Reinhold i Ronson działają wyłącznie nad Wisłą, z kolei dla Atlas Estates polski rynek jest podstawowym. Wszystkie z wymienionych firm, poza Atlas Estates, które debiutowało wiosną 2008 r., pojawiły się na GPW w 2007 r., w czasach niezwykłej prosperity na rynku nieruchomości.

Czy inwestycje w papiery wymienionych przedsiębiorstw okazały się opłacalne? Niestety zagraniczni deweloperzy, podobnie zresztą jak ich polscy rywale, wyjątkowo boleśnie odczuli skutki kryzysu gospodarczego. Najmocniej, bo aż o 93 proc. od dnia debiutu (21 czerwca 2007 r.) staniały akcje Orco, podczas gdy wartość wskażnika WIG w tym okresie zmniejszyła się o 31 proc. Kurs Warimpeksu od stycznia 2007 r. spadł o 83 proc.(w porównaniu z 16 proc. spadku WIG), a kapitalizacja Atlas Estates od lutego 2008 r. zmniejszyła się o blisko 75 proc. (wobec 9-proc. spadku WIG).

Lepiej na inwestycji w niektóre z zagranicznych spółek deweloperskich wyszli ci, którzy kupili ich akcje w połowie lutego 2009 r., gdy WIG osiągnął kryzysowe minimum. O ile indeks szerokiego rynku wzrósł od tamtej pory o 110 proc., o tyle stopa zwrotu z akcji Reinholda wyniosła 186 proc., a z Ronsona – 120 proc.