Kursy ocierają się o szczyty – to i dobra, i zła wiadomość

Kursy spółek metalowych zaatakowały górne ograniczenie wielomiesięcznego trendu bocznego. Co oznaczałoby przebicie go?

Publikacja: 27.09.2010 08:03

Kursy ocierają się o szczyty – to i dobra, i zła wiadomość

Foto: GG Parkiet

W minionym tygodniu pojawiła się wreszcie szansa na to, by tkwiące od ponad roku w wąskiej konsolidacji kursy akcji spółek z sektora metalowego wybiły się w górę. Wartość rynkowa monitorowanego przez nas przykładowego portfela (patrz wykres) otarła się – w ślad za całym rynkiem akcji – o poziom oporu wyznaczony przez szczyty z grudnia ubiegłego roku oraz kwietnia tego roku.Póki co trudno jednak uznać, że próba wybicia zakończyła się sukcesem, skoro bardzo szybko zaczęły działać „siły grawitacji”, które wciągnęły kursy z powrotem w głąb konsolidacji. Taki scenariusz nie jest zresztą nowością. Identyczne było zachowanie notowań w końcu kwietnia, kiedy odbiły się od górnej granicy konsolidacji i w kolejnych tygodniach dotarły do jej dolnego ograniczenia.

[srodtytul]Sygnał kupna...[/srodtytul]

Warto jednak czysto hipotetycznie się zastanowić, co oznaczałoby ewentualne ponowienie ataku na szczyty i wybicie w górę. Wszystko zależy od przyjętego sposobu podejmowania decyzji. Dla zwolenników analizy technicznej byłaby to niejako z definicji oznaka powracającej siły popytu, a więc sygnał kupna/dokupywania/ /trzymania akcji. Wybicie z konsolidacji to teoretycznie niemal idealny moment do zajęcia pozycji przy stosunkowo niskim ryzyku. Zasięg potencjalnego ruchu w górę jest tu sprawą drugorzędną (i trudną do przewidzenia), natomiast kierunek trendu nie pozostawiałby żadnych wątpliwości. Teoretycznie czas trwania ruchu w górę (lub jego siła) powinien być adekwatny do czasu trwania konsolidacji. W takiej sytuacji należałoby więc oczekiwać przynajmniej kilkumiesięcznego ruchu w górę.

[srodtytul]...czy oznaka przewartościowania[/srodtytul]

Dlaczego wybicie w górę z konsolidacji (jeśli w ogóle do niego dojdzie) byłoby równocześnie złą wiadomością? Przekonamy się, wykorzystując tradycyjnie stosowany przez nas model wartości teoretycznej akcji. Jak widać na wykresie naszego przykładowego portfela, wybicie w górę z konsolidacji nie oznaczałoby nic innego, jak wkroczenie akcji w strefę przewartościowania. Ostatni raz z taką sytuacją mieliśmy do czynienia jeszcze w lutym 2008 r., czyli zanim rynki poddały się panice z okresu jesiennego kryzysu finansowego.Jak należałoby interpretować to wydarzenie? Pewne jest (na podstawie historycznych doświadczeń), że trendy wzrostowe kończą się w warunkach przewartościowania, tak więc moment zakończenia hossy znacznie by się przybliżył. Pytanie tylko, czy niewielkie przewartościowanie jest wystarczającym objawem przesilenia na rynku. Dla porównania, u szczytu poprzedniej hossy, w czerwcu 2007 r., wartość rynkowa monitorowanego przez nas portfela była o blisko 90 proc. większa od wartości teoretycznej.

[srodtytul]Scenariusz bazowy[/srodtytul]

Trzeba jednak przy tym zastrzec, że owemu skrajnemu przewartościowaniu sprzed trzech lat towarzyszył wcześniejszy długotrwały wzrost wartości teoretycznej (głównie za sprawą poprawy fundamentów). Swoiste przyzwyczajenie inwestorów do owej poprawy i wynikające z tego przyjmowanie za pewnik kontynuacji tej tendencji sprzyjało skrajnemu przewartościowaniu akcji. Obecnie o podobnych okolicznościach nie ma mowy. W omawianej branży wartość teoretyczna dopiero zaczęła rosnąć. Gdyby miała się nadal powiększać (czego oczywiście nie możemy być pewni), to sam ten fakt sprzyjałby niwelowaniu przewartościowania akcji. To wszystko to jednak spekulacje dotyczące przyszłości. Na razie scenariuszem bazowym pozostaje kontynuacja wielomiesięcznego trendu bocznego w oczekiwaniu na poprawę kondycji fundamentalnej spółek.

[ramka][b]Jak obliczamy wartość teoretyczną[/b]

[b]Wartość teoretyczna[/b] oparta jest na aktualnych danych finansowych (przychody ze sprzedaży za cztery kolejne kwartały i wartość księgowa przypadające na akcję) oraz historycznych (za możliwie długi okres) medianach wskaźników wyceny (cena/sprzedaż i cena/wartość księgowa). Najpierw mnożymy przez siebie odpowiednie parametry (przychody na akcję przez C/S oraz wartość księgową akcji przez C/WK), a następnie wyciągamy średnią z obu wyników – w ten sposób otrzymujemy wartość teoretyczną. Cała ta kalkulacja ma na celu sprawdzenie, ile akcje powinny kosztować, gdyby inwestorzy wyceniali je przy takich samych poziomach wskaźników jak przeciętnie w przeszłości.

[b]KGHM – siła relatywna w kanale[/b]

Formalnie kurs miedziowego giganta ciągle znajduje się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Świadczy o tym fakt, że w minionym tygodniu notowania otarły się o kwietniowy szczyt hossy. Jednocześnie od jesieni ub.r. tendencja wzrostowa jest tak słaba, że zasadne jest mówienie raczej o trendzie bocznym/konsolidacji. Świadczy o tym również wykres siły relatywnej względem WIG20, która już nawet wcześniej (w lipcu 2009 r.) zaczęła się poruszać w kanale bocznym.Z punktu widzenia naszego modelu wartości teoretycznej taki zastój jest łatwy do wytłumaczenia. W odróżnieniu od ubiegłorocznej dynamicznej hossy, kiedy paliwem do zwyżki notowań koncernu było skrajne niedowartościowanie sygnalizowane przez nasz model, od jesieni 2009 r. kurs KGHM oscyluje wokół działającej niczym magnes wartości teoretycznej. Obecnie wynosi ona ok. 112 zł, a więc znajduje się nieco poniżej aktualnej ceny akcji.

[b]Stalprodukt – słabości ciąg dalszy[/b]

Przetwórca stali to obecnie jedna z najsłabszych pod względem zachowania kursu spółek metalowych. Po pokaźnej przecenie trwającej od grudnia ub.r. do maja br. notowania tkwią w wąskim trendzie bocznym pomiędzy 386 zł i ok. 440 zł. Teoretycznie ewentualne wybicie w górę, a tym samym wzrost do poziomu najwyższego od maja, byłoby sygnałem kupna dla zwolenników analizy technicznej. Dopóki jednak do tego nie dojdzie, jako scenariusz bazowy należy traktować pogłębienie dołków. Przemawia za tym wykres siły relatywnej względem WIG. W minionym tygodniu była ona najniżej od października 2006 r. Fundamentalnie sytuacja jest mało klarowna. Z jednej strony do akumulacji zachęca spore (ok. 30-proc.) dyskonto względem obliczanej przez nas wartości teoretycznej, z drugiej – w ujęciu bezwzględnym aktualne wskaźniki wyceny Stalproduktu należą do najwyższych (a przez to najmniej atrakcyjnych) w branży.[/ramka]

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku