Dla porównania – średnioroczne obroty spółki wynoszą około 200 mln zł. To największe zlecenie w historii Remaku. O tym, że spółka prowadziła rozmowy z Alstomem, pisaliśmy w „Parkiecie” już miesiąc temu.
Informacja o zleceniu mocno podbiła kurs akcji przedsiębiorstwa. Na koniec sesji płacono za nie 47,0 zł, o 20,51 proc. więcej niż poprzedniego dnia.
Kontrakt dotyczy montażu tzw. części ciśnieniowej kotłów dla bloków (800 MW każdy) A i B w elektrowni STKW Eemshaven w Holandii. Zamawiającym jest koncern Alstom Power Systems, z którym Remak już kilkakrotnie współpracował. – Zdecydowanie pomogły nam referencje z poprzednich zleceń wykonanych dla Alstomu – mówi Marek Brejwo, prezes Remaku. Dodaje, że wynagrodzenie obejmuje tylko robociznę. – Będziemy produkować z materiałów powierzonych nam. Gdyby nie to, wartość umowy byłaby bliska 1 mld zł – twierdzi Brejwo.
Negocjacje w sprawie umowy trwały prawie rok. Prezes Brejwo podkreśla, że głównym problemem nie była cena, ale szczegóły specyfikacji technicznej. Remak pozostawił w tyle, według nieoficjalnych informacji, dwie spółki – holenderską i polską.
Według zarządu rentowność podpisanego kontraktu będzie się wahać w granicach 3–6 proc. Oznacza to, że spółka może na nim zarobić na czysto nawet 11 mln zł (w I półroczu 2010 r. spółka miała 4,2 mln zł zysku netto). – Nasz zarobek będzie w głównej mierze zależeć od kosztów siły roboczej. Do prac tego typu potrzeba doświadczonych, wysokiej klasy specjalistów, a ci się cenią – wyjaśnia prezes Brejwo.