– Wzrost sprzedaży udało nam się osiągnąć przede wszystkim dzięki biurom franczyzowym, które pozyskują coraz więcej zleceń. Poza tym systematycznie rośnie zapotrzebowanie na nasze wyroby zgłaszane na rynkach zagranicznych – mówi Marek Trzciński, prezes i 74,7-proc. udziałowiec Budvaru Centrum. Dodaje, że największy udział w eksporcie mają odbiorcy z Węgier, Słowacji i Czech. Największe marże przynosi jednak sprzedaż do krajów Europy Zachodniej, w tym zwłaszcza do Niemiec, Austrii i Włoch. Na razie nie wiadomo, czy spółce udało się po dziewięciu miesiącach lub chociażby tylko w trzecim kwartale wypracować zysk netto. Budvar Centrum po pierwszym półroczu miał 2,4 mln zł straty.
– Naszym priorytetem jest wzrost przychodów. Istotna poprawa rentowności powinna nastąpić w przyszłym roku – twierdzi Trzciński. Do tej pory niekorzystny wpływ na rentowność wywierały głównie wysokie koszty zakupu surowców m.in. stali i szyb. Teraz jednak się ustabilizowały. Poza tym koszty zakupu materiałów zostały częściowo przerzucone na finalnych odbiorców.
Informacja o dużym wzroście przychodów spowodowała wzrost popytu na akcje Budvaru Centrum. Wczoraj ich maksymalna cena wynosiła nawet 3,58 zł, co oznacza, że była o 15,5 proc. wyższa od wtorkowego kursu odniesienia. Na koniec sesji było 3,54 zł.