Ja i moja żona w ostatnim czasie zwiększamy zaangażowanie w kapitale zakładowym Energomontażu-Południe. Wspólnie mamy już więcej akcji niż PBG i nie wykluczamy kolejnych zakupów – mówi „Parkietowi” Stanisław Gasinowicz, właściciel 6,8 proc. papierów katowickiej spółki. Czy może to oznaczać, że akcjonariusze nie chcą oddać kontroli nad Energomontażem wielkopolskiej grupie PBG, która zamierza zwiększyć swój udział do co najmniej 50 proc.?
[srodtytul]Rozbieżne stanowiska[/srodtytul]
Gasinowicz informuje, że nie prowadzi żadnych rozmów z PBG. Również na temat emisji akcji przez Energomontaż. – Nie zamierzamy sprzedawać akcji po aktualnej cenie rynkowej, gdyż naszym zdaniem nie odzwierciedla ona wartości spółki w kontekście perspektyw branży – mówi. Nie chce zdradzić, czy byłby zainteresowany odkupieniem pakietu należącego do PBG.
Słowom Gasinowicza zaprzecza Jacek Krzyżaniak, rzecznik prasowy PBG. – Rozmawialiśmy zarówno z panem Gasinowiczem, jak i jego doradcami na temat zwiększenia zaangażowania PBG w kapitale?Energomontażu-Południe – mówi. Przypomina, że zgodnie z podpisaną w drugiej połowie września 2009 r. umową inwestycyjną Energomontaż miał być centrum konsolidacji spółek wykonawczych w branży energetycznej, a PBG od samego początku miało odpowiadać za strategię rozwoju w tej branży.
– Nasza rola w tym obszarze nigdy nie była podważana przez zarząd Energomontażu. Od początku zapowiadaliśmy, że chcemy zwiększyć zaangażowanie w kapitale spółki do co najmniej 50 proc., gdyż zgodnie z naszą strategią interesują nas pakiety kontrolne spółek wchodzących w skład grupy PBG – mówi Krzyżaniak. – Nasze propozycje nie zostały zaakceptowane przez pana Gasinowicza i jego doradców. W związku z tym będziemy rozważali różne sposoby rozwiązania tej, w naszym odczuciu, patowej sytuacji – dodaje. Nie chce jednak wyjawić, o jakie rozwiązania może tu chodzić. O tym, że trwają negocjacje zmierzające do przejęcia kontroli nad Energomontażem przez PBG, wielkopolska grupa poinformowała w listopadzie. Także nasze niezależne źródło potwierdziło, że dochodziło do spotkań pomiędzy akcjonariuszami firmy.