Według analityków giełdowy producent chemii budowlanej (m.in. pod marką Tytan) w przyszłym roku może wypracować prawie 1 mld zł przychodów. – Wyliczenia analityków są rzetelne – komentuje Krzysztof Domarecki, prezes Seleny. Dodaje przy tym, że możliwe jest nawet przekroczenie tej granicy, pod warunkiem, że uda się domknąć planowane akwizycje. W tym roku do listopada Selena wypracowała 830 mln zł przychodów.
Spółka szuka przejęć na rynkach wschodzących. W kręgu zainteresowań są głównie firmy działające w Europie Środkowo-Wschodniej. – W tej chwili prowadzimy równolegle kilka projektów, ale nie spieszymy się z akwizycją. W tym roku mieliśmy na oku kilka spółek, ale wyceny właścicieli nie korespondowały z naszymi – mówi Domarecki. Drugim interesującym Selenę obszarem są rynki azjatyckie. – Nie prowadzimy tam tak aktywnych poszukiwań. Czekamy raczej na dobrą okazję – wyjaśnia Domarecki.
Zarząd podkreśla, że na celowniku są zarówno duże spółki, jak i niewielkie firmy o ugruntowanej pozycji na rynku. Jeśli chodzi o poziom obrotów, to widełki są dość szerokie: od 5 do 40 mln euro. – To, że firma jest mała, nie oznacza, że nie warto jej kupować – twierdzi Domarecki.
Na ewentualne przejęcie według zarządu Selena może przeznaczyć do 100 mln zł. Byłoby ono finansowane w pierwszej kolejności środkami własnymi, a później kredytem. W grę wchodziłaby też nowa emisja akcji, ale tylko wtedy, gdyby na horyzoncie pojawiła się bardzo duża spółka. Do zwiększenia przyszłorocznych przychodów przyczynią się również inwestycje w rozbudowę mocy produkcyjnych. Na ten cel zarząd Seleny przeznaczy w przyszłym roku około 45 mln zł. – Większość pójdzie na zwiększenie produkcji uszczelniaczy, klejów i pian poliuretanowych, głównie w Polsce – mówi Domarecki.
Kilka dni temu oficjalnie uruchomiono też fabrykę w Chinach. Docelowo ta inwestycja ma przynieść spółce sprzedaż rzędu 30–35 mln euro.