Wszystkiemu winny jest podatny na pęknięcia stop stali, z jakiego zbudowane są urządzenia energetyczne.
– Do produkcji kotłów wykorzystano wysokogatunkowy stop stali, który ma jednak poważną wadę – jest podatny?na pęknięcia. Przy wykonywaniu złączeń pracujemy więc wolniej i z większą precyzją niż w normalnych warunkach. Oznacza to, że musimy zatrudnić więcej spawaczy i wydłużyć czas realizacji zlecenia. A to dla nas dodatkowe koszty – wyjaśnia Marek Brejwo, prezes Remaku. – W konsekwencji rentowność zlecenia będzie niższa, niż zakładaliśmy – dodaje.
Łączna wartość zleceń, jakie otrzymał Remak od Alstom Power przy tym projekcie, wynosi prawie 300 mln zł. Zgodnie z harmonogramem prace mają się zakończyć w 2013 roku. Według wstępnych szacunków spółka miała zarobić w Holandii na czysto nawet kilkanaście milionów złotych.
Z podobnym problemem jak w Eemshaven Remak boryka się także przy montażu kotłów w kilku innych zagranicznych elektrowniach. Mimo to władze spółki przekonują, że wyniki finansowe Remaku za II?półrocze powinny być lepsze niż w roku ubiegłym. Tym samym poprawią się również całoroczne obroty i zyski.
– Spodziewamy się zdecydowanej poprawy przychodów. Nieco gorzej będzie z dynamiką wyniku netto, głównie ze względu na niską rentowność zleceń i wzrost kosztów realizacji niektórych projektów. Ale i tak zysk za 2011 r. będzie lepszy niż przed rokiem – zapewnia Brejwo. W I?półroczu, mimo wzrostu przychodów o 19 proc. rok do roku, nie udało się poprawić wyniku netto, który spadł o 24?proc., do 3,2 mln zł.