Robyg zawiesił sobie wysoko poprzeczkę, zapowiadając, że w 2011 r. niemal podwoi sprzedaż, znajdując nabywców na około 1 tys. lokali. Czy plan ten jest aktualny?
Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy weryfikować plany. Po dziewięciu miesiącach zrealizowaliśmy ponad trzy czwarte zakładanej sprzedaży, zainteresowanie klientów naszą ofertą jest duże. Sprzedajemy około 250 lokali w każdym kwartale, co jest planem minimum na 2011 r., tak więc nie mamy powodów do narzekań.
Trudno uwierzyć, że Robyg nie cierpi z powodu problemów Grecji, zmian w „Rodzinie na swoim", implementacji rekomendacji S.
Niepewna sytuacja makroekonomiczna wraz z ostatnimi zmianami w ustawodawstwie wpływają na polski rynek mieszkań, ale nie wierzę, że siła oddziaływania tych czynników jest na tyle duża, by doprowadzić do załamania popytu na dobre mieszkania w dobrej cenie.
Wszystko zależy od jakości i ceny produktu. Nawet po załamaniu rynku jesienią 2008 r. klienci kupowali dobrze skrojone, stosunkowo nieduże i wybudowane na tanich gruntach mieszkania. Nie przeceniałbym też wpływu zmiany programu rządowych dopłat do kredytów w złotych na wyniki Robygu. Obecnie około 20?proc. naszych klientów korzysta z tego programu, z czego spora część to nabywcy mieszkań w Gdańsku, gdzie zmiany w programie nas nie dotknęły. Jeżeli chodzi o ofertę warszawską, zauważamy, że nawet w stosunku do mieszkań, które kwalifikowałyby się do rządowych dopłat, klienci chętniej biorą kredyty w euro.