Uruchomienie produkcji wagonów i napraw taboru kolejowego w ciągu kilku ostatnich miesięcy stało się priorytetem Zastalu. Zielonogórska spółka chce powrócić do swojej historycznej działalności już w II kwartale. – Mamy podpisany list intencyjny z dużym producentem taboru kolejowego. Według optymistycznego scenariusza infrastruktura do produkcji będzie gotowa w maju. Wtedy też chcemy rozpocząć działalność operacyjną – ujawnia Lesław Hnat, prezes Zastalu.
Spółka wycofała się z kolejowego biznesu na początku lat 90. Obecnie prowadzi m.in. działalność transportowo-spedycyjną i wynajmuje powierzchnię w parku przemysłowym w Zielonej Górze.
Biznesplan dopiero powstaje
Zanim jednak Zastal wróci na tory, rada nadzorcza spółki będzie musiała zaakceptować biznesplan, który zarząd ma przygotować do końca tego kwartału. Szef Zastalu, zapytany o wielkość inwestycji, odmawia komentarza. – Jesteśmy na etapie analizy finansowej projektu. Stworzona przez nas infrastruktura będzie generowała określone koszty stałe i przychody, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić, kiedy wydatki zostaną zrównoważone i produkcja będzie rentowna – zastrzega Hnat.
Pierwszy etap współpracy z inwestorem Zastal traktuje jako okres odbudowywania kompetencji w zakresie produkcji dla branży kolejowej. Dopiero później stałby się równorzędnym partnerem w tym związku. W przyszłości firmy nie wykluczają nawet wzajemnego zaangażowania kapitałowego.
Nazwa tego strategicznego partnera na razie jednak nie jest znana. Hnat zapytany, czy jest nim Tabor Szynowy Opole, zaprzeczył. Ta spółka przejęła upadły Zastal Wagony i, opierając się na infrastrukturze należącej do giełdowej spółki, produkuje dziś wagony. Kilka dni temu zdecydowała też, że nadal będzie najemcą Zastalu.