Moglibyśmy podjąć się koordynacji procesu dokapitalizowania Dolnośląskich Surowców Skalnych, gdyż bez dodatkowego kapitału ta spółka sobie nie poradzi – mówi „Parkietowi" Rafał Abratański, wiceprezes DM?IDMSA. – Na razie za wcześnie jest na informacje, o jak dużą kwotę mogłoby chodzić. Najpierw spółka musi zwołać NWZA, a także wyjaśnić warunki przejęcia kontraktu na A2. Bez tego potencjalnym nabywcom akcji trudno może być podjąć decyzję o udziale w ofercie – dodaje.
O DSS ostatnio głośno jest w związku z problemami z płynnością. Zmusiło to firmę do przekazania prac na budowie fragmentu autostrady A2 jej konsorcjantowi – spółce Boegl a Krysl. Podwykonawcy zaczęli natomiast składać w sądach wnioski o ogłoszenie upadłości giełdowej spółki. Niepewna sytuacja DSS skłoniła ponadto jednego z posiadaczy obligacji serii F do żądania zwołania zgromadzenia obligatariuszy (w związku z nieterminowym ustanowieniem niektórych zabezpieczeń).
Z kolei zwołania NWZA, które miałoby się zająć m.in. uchwaleniem emisji akcji, zażądało Idea TFI, w 80,3 proc. należące do?DM?IDMSA. Ewentualna upadłość DSS byłaby niekorzystna dla krakowskiego domu maklerskiego w związku z tym, że powiązane z nim podmioty mają obligacje giełdowego producenta kruszyw.
Abratański uważa, że ewentualna emisja akcji powinna zostać skierowana na rynek, w tym do podmiotów finansujących Dolnośląskie Surowce Skalne, jak do udzielającego im kredytów Kredyt Banku czy Polskiego Banku Przedsiębiorczości, który jest jednym z właścicieli wyemitowanych przez DSS obligacji (PBP w 45 proc. należy do DM?IDMSA). Przejściowo akcjonariuszem giełdowej spółki mógłby zostać sam?DM?IDMSA.
– Za wcześnie na pytania o techniczne kwestie dotyczące ewentualnej emisji. W grę wchodzi zarówno objęcie akcji przez DM IDMSA, a następnie przekazanie ich nabywcom, jak również wyłącznie pośrednictwo w ofercie – mówi. – Nie wykluczamy, że przejściowo moglibyśmy stać się jednym z akcjonariuszy DSS. W długim terminie papierów na pewno byśmy jednak nie utrzymywali, gdyż ta firma nie pasuje strategicznie do naszego portfela – dodaje Abratański.