Pomimo nie najlepszej sytuacji w branży materiałów budowlanych, w ubiegłym roku Barlinek poprawił przychody o ponad 10 proc. Jak będzie w tym roku?
Chcielibyśmy utrzymać dynamikę sprzedaży z 2011 r. Liczymy na rozszerzenie oferty o nowe produkty (np. parkiet dwuwarstwowy) oraz na zwiększenie mocy produkcyjnych. Obecnie wykorzystujemy je w niespełna 80 proc. Stosunkowo duże zainteresowanie obserwujemy w segmencie wyrobów charakteryzujących się przystępną ceną. Uważamy, że podobnie jak w roku ubiegłym powinna rosnąć sprzedaż produktów najdroższych, najwyższej jakości. Natomiast nieco trudniej jest znaleźć nabywców na wyroby z tzw. średniej półki cenowej, na co niewątpliwie wpływ ma panująca sytuacja gospodarcza.
Czy można zatem powiedzieć, że sytuacja w segmencie podłóg drewnianych się poprawia?
W pierwszej połowie ubiegłego roku koniunktura była stosunkowo dobra. Istotne osłabienie rynku nastąpiło w drugiej połowie roku, co w naszej ocenie było wprost związane z nie najlepszą sytuacją gospodarczą panującą w większości krajów europejskich. Barlinek jest grupą, która zdecydowaną większość produkowanych podłóg sprzedaje na rynkach zagranicznych, więc gorsze nastroje w wielu państwach miały realny wpływ na naszą sprzedaż. Pierwsze miesiące tego roku też nie są łatwe. Trzeba jednak pamiętać, że w branży mamy do czynienia z pewną zmiennością i najlepsze wyniki sprzedażowe osiągamy w drugim i trzecim kwartale.
W ubiegłym roku wysokie ceny surowca drzewnego przyczyniły się do poniesienia przez grupę kapitałową prawie 22 mln zł straty netto. Czy także w tym roku będzie to czynnik determinujący wasze wyniki?