Łączna sprzedaż ośmiu firm budowlanych z GPW, dla których analitycy przygotowują prognozy, spadła w minionym kwartale w porównaniu z tym samym okresem 2011 r. o 0,7 proc., do 5,77 mld zł. Ich wynik operacyjny spadł o 81,9?proc., do 44,1?mln zł. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja na poziomie wyniku netto, który wyniósł 28,7?mln zł poniżej zera, podczas gdy w poprzednich kwartałach był dodatni.
Winę za tak znaczne pogorszenie rezultatów ponosi zwłaszcza PBG, które przed rokiem miało 73,5 mln zł zysku netto, a miniony kwartał zgodnie z prognozami analityków zamknęło z 76,2 mln zł poniżej zera.?Słabiej radziły sobie także inne firmy. Rezultaty udało się poprawić jedynie Elektrobudowie i Erbudowi, który rok temu borykał się z niedoszacowanymi kosztami rozbudowy centrum handlowego Silesia.
Słabe przepływy i marże
Bardzo ważnym czynnikiem dla spółek budowlanych są przepływy pieniężne. W tym wypadku analitycy też nie są optymistami. – II i III kwartał to szczyt sezonu budowlanego, więc w wypadku większości spółek nie ma co oczekiwać dodatnich przepływów pieniężnych z działalności operacyjnej – komentuje Krzysztof Pado z DM?BDM. – Będą one raczej neutralne lub ujemne. Spadku zasobów gotówkowych spodziewamy się nawet po Budimeksie, który na koniec marca miał ponad 890 mln zł środków pieniężnych. Szacujemy, że po II kwartale będzie to 300–350 mln zł – dodaje. Jego zdaniem w wypadku wielu spółek można też oczekiwać odpisów. – W PBG mogą one mieć związek z ogłoszeniem upadłości układowej. Tesgas może dokonać odpisów należności od PBG. Polimex-Mostostal ma nowego członka zarządu odpowiedzialnego za finanse, więc i w tej spółce mogą wystąpić pewne odpisy – wylicza.
Zdaniem?Andrzeja Bernatowicza z DM?IDMSA w perspektywie najbliższych kwartałów trudno będzie też o poprawę rentowności, gdyż firmy nadal realizować będą kontrakty pozyskiwane w okresie dużej konkurencji i odznaczające się niekorzystnymi warunkami narzuconymi przez zamawiających (GDDKiA i PKP). – Poprawa rentowności możliwa będzie dopiero wtedy, gdy zmniejszy się konkurencja rynkowa. Będzie to możliwe za sprawą upadłości firm oraz w razie wycofania się z naszego rynku spółek zagranicznych – mówi. – Spadek konkurencji widoczny jednak będzie na nowych przetargach, które znajdą odzwierciedlenie w wynikach najwcześniej za dwa-trzy lata. Wcześniej marże mogą się poprawiać jedynie pod warunkiem, że spadną ceny materiałów – zaznacza.
Bez perspektyw na odbicie?
Wyceny wielu spółek są dziś nawet po 80–90 proc. niższe niż na początku 2011 r. Zdaniem ekspertów w najbliższym czasie nie ma co liczyć na odbicie. – Inwestorzy nie patrzą teraz na marże i wyniki. Większą wagę przykładają do sytuacji płynnościowej oraz ryzyka ratunkowych emisji akcji. Są to obecnie główne determinanty kursów – mówi Andrzej Bernatowicz. – Obawy o potencjalne rozwodnienie kapitału dotyczą chociażby Trakcji-Tiltry i Polimeksu. Dziś trudno powiedzieć, jak rozstrzygnie się sytuacja tych dwóch firm – dodaje.