Wyniki firm budowlanych – prawdziwy obraz czy nie?

Rozliczanie długoterminowych kontraktów budowlanych wiąże się z koniecznością szacowania możliwych do osiągnięcia marż oraz kształtowania się kosztów.?Wiele firm ma z tym kłopoty. Zdaniem ekspertów ich wyniki finansowe nie zaskakiwałyby aż tak negatywnie, gdyby ostrzegały inwestorów o ryzyku związanym z prognozowaniem.

Aktualizacja: 12.02.2017 16:23 Publikacja: 28.09.2012 11:36

Wyniki firm budowlanych – prawdziwy obraz czy nie?

Foto: www.photoxpress.com

Ostatnie miesiące przyniosły drastyczne pogorszenie wyników kilku dużych spółek budowlanych zaangażowanych w realizację kontraktów drogowych. Wielkopolska grupa PBG zakończyła minione półrocze z 1,69 mld zł straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej. Wchodząca w jej skład Hydrobudowa Polska zakończyła okres styczeń–czerwiec z 786,5 mln zł poniżej zera. Polimex-Mostostal pokazał natomiast 371 mln zł skonsolidowanej straty netto. W efekcie na rynku pojawiły się opinie, że zarządy firm z branży nie przedstawiały prawdziwego obrazu i stanu finansów. Czy można było tego uniknąć i w czym tkwi przyczyna tak znacznego pogorszenia rezultatów? To pytanie zadaliśmy przedstawicielom firm audytorskich.

Dużo problemów w jednym czasie

Sebastian Łyczba, partner w dziale audytu Ernst & Young, podkreśla, że problemy spółek budowlanych mają kilka przyczyn, które szczególnie w ostatnich kilku miesiącach wystąpiły jednocześnie, stąd trudności i turbulencje także odzwierciedlone w ich sprawozdaniach finansowych.

– Po pierwsze, problemy te pojawiły się w szczycie realizacji kontraktów drogowych, bo właśnie taki rodzaj kontraktów położył bądź przyczynił się do ogromnych trudności spółek budowlanych. Sama wycena kontraktów budowlanych, szczególnie budżetów kosztów wieloletnich, złożonych zleceń drogowych opiewających na kwoty nierzadko sięgające kilkuset bądź kilku miliardów złotych jest bardzo trudna. Związane jest to z zarówno z czasem trwania kontraktów, jak i cenami surowców i usług, które trudno przewidzieć, aczkolwiek firmy budowlane powinny umieć to robić – mówi. – Po drugie, kontrakty te w dużej mierze realizowane były i są dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, zwykle po najniższej cenie przetargowej, co w konsekwencji potem prowadziło do wielu sporów między stronami kontraktów na tle rzeczowym oraz cenowym. Spory te trwają i będą trwały, a ich rezultaty nie są jeszcze znane. Po trzecie, nałożyła się na to pogarszająca się sytuacja płynnościowa spółek budowlanych, które finansowały budowy swoim własnym majątkiem obrotowym, często współfinansowanym na krótki termin przez banki, co również miało swoje konsekwencje dla realizacji kontraktów budowlanych oraz potem dla sprawozdań finansowych – dodaje.

Kłopoty z prognozowaniem

Na kwestię prognozowania uwagę zwraca również Adrian Karaś, dyrektor w PwC. – W wypadku spółek budowlanych problemy pojawiają się w ocenie rentowności kontraktów, które realizowane są przez dłuższy okres, czyli w prognozowaniu tego, co będzie w przyszłości. Przychody z realizacji zlecenia są zwykle uzgodnione z inwestorem. Największą niewiadomą są zatem koszty – mówi. – Spółki zakładają pewne poziomy cen materiałów budowlanych, usług itd. Problem wiąże się z tym, na ile trafnie firma jest w stanie oszacować rentowność zlecenia oraz na ile monitoruje wykonanie kontraktu w porównaniu z poniesionymi kosztami. Obserwowana w ostatnich miesiącach sytuacja przypomina trochę zaciąganie kredytów hipotecznych w obcych walutach przez osoby indywidualne. Tam również nie wszyscy kredytobiorcy brali pod uwagę możliwość tak istotnych zwyżek kursu franka w kilkuletnim okresie – dodaje.

Przedstawicieli firm uprawnionych do badania sprawozdań finansowych zapytaliśmy również o to, na ile są w stanie zauważyć problemy z rentownością realizowanych przez daną firmę zleceń.

– W trakcie badania czy przeglądu sprawozdania spółka i audytor sprawdzają, jaki był budżet w momencie składania oferty oraz jakie jest jego wykonanie na danym etapie. Jeśli spółka ma wiarygodne dane, to straty można bardzo szybko zauważyć. Zdarza się jednak, iż firmy często mają problem z kontrolowaniem poniesionych kosztów w porównaniu z zaawansowaniem prac. Niektóre odcinki mogą być bowiem łatwe w realizacji, a na innych mogą pojawić się problemy – mówi Adrian Karaś. – To, co jest w stanie sprawdzić audytor, to dane, które dostaje od spółki. Biegły rewident jest finansistą. Dlatego też nie zawsze jest w stanie ocenić zaawansowanie prac i techniczne trudności, które mogą się pojawić w przyszłości. Na tym etapie musi liczyć na rzetelność zarządu i wiarygodność przekazywanych mu danych – podkreśla.

Warto ostrzegać

Andre Helin, prezes BDO, zastrzega, że kierowana przez niego firma nie badała sprawozdań spółek budowlanych, które miały tak duże korekty, że rynek zaczął sobie zadawać pytanie o jakość raportów i o to, czy odpisów nie można było przewidzieć wcześniej. – Być może należałoby się zastanowić, czy zamiast nadmiernego rozbudowywania mniej istotnych informacji nie lepiej byłoby rozszerzyć fragmenty sprawozdań dotyczące szacunków odnoszących się do przyszłości i związanej z nimi niepewności – mówi. – Duża doza niepewności występuje chociażby w budownictwie, w którym kontrakty rozliczane są metodą zaawansowania prac. Firmy rozliczają umowy, opierając się na postępie prac, ale i prognozowanych zyski. Prognozowanie jest trudne. Gdyby jednak firmy sygnalizowały ryzyko z nim związane, nie byłoby tak wielu negatywnych zaskoczeń – dodaje.

Na kwestię ujawnień uwagę zwraca również Mariusz Kuciński, prezes PKF Audyt, którego zdaniem główny problem nie tkwi w niewystarczających regulacjach, tylko w ich stosowaniu w praktyce.

– Często problem tkwi w niedostatecznym zakresie ujawnień. Z jednej strony jest to spowodowane ostrożnością spółek w zakresie zbyt szczegółowych informacji, które mogłyby naruszyć poufność obrotu gospodarczego, a z drugiej strony istotną kwestią są też błędne szacunki (niedoszacowanie) związane z zaistnieniem określonych rodzajów ryzyka, a ściślej mówiąc: momentu, kiedy ryzyka przekształcają się w wymierną rezerwę tudzież zobowiązanie – mówi.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku