Spadki były reakcją na informację o złożeniu przez zarząd wniosku o upadłość układową spółki. Jednocześnie jej władze zasygnalizowały, że w najbliższych dniach możliwe jest zawarcie umowy stand-still z bankami.

Który scenariusz jest najbardziej prawdopodobny? – W obecnej sytuacji wyraźnie widać, że banki finansujące będą się starały za wszelką cenę „wyrwać" ze spółki możliwe jak najwięcej. Biorąc pod uwagę strukturę zobowiązań do majątku spółki oraz kwotę zadłużenia finansowego wydaje mi się, że realizowany będzie scenariusz w trybie upadłościowym z możliwością zawarcia układu i ewentualna restrukturyzacja zadłużenia – mówi Łukasz Kopeć, dyrektor biura analiz i doradztwa inwestycyjnego DM Banku BPS.

Fota zajmuje się dystrybucją części samochodowych. Nasi rozmówcy uważają, że wyprowadzenie spółki na prostą może być bardzo trudne. Jej problemy trwają już bowiem od dłuższego czasu, a realizowana restrukturyzacja do tej pory nie przyniosła pozytywnych rezultatów. Na razie zarząd nie ujawnia, jaki ma plan na uratowanie spółki.

O tym, że wniosek o upadłość Foty jest tylko kwestią czasu, mówiło się już od kilkunastu dni. Niepokojące wieści ze spółki zaczęły napływać na początku czerwca. Kolejne instytucje ograniczały jej limity bądź wypowiadały umowy kredytowe. Na ten ostatni krok zdecydowały się Bank Handlowy, Raiffeisen oraz BZ WBK.  Kwota, jaką Fota musiała łącznie zapłacić, ponad dziesięciokrotnie  przewyższała zasób jej gotówki.  Z kolei strata spółki na poziomie  EBITDA za ostatnie cztery kwartały wynosiła  10,2 mln zł, a zadłużenie przekraczało 133 mln zł.

Na GPW jest też notowana inna spółka z tej branży: Inter Cars. Jej kurs od początku roku wzrósł o 47 proc. Wczoraj wynosił 122 zł. Zdaniem analityków – w przeciwieństwie do Foty – Inter Cars pokaże dobre wyniki za II kwartał, a w dłuższym okresie może dodatkowo zyskać na problemach giełdowego konkurenta.