W ciągu trzech kwartałów br. sprzedaliście 1730 mieszkań, o 15 proc. więcej niż rok wcześniej, z czego 770 w samym III kwartale – ostatni raz podobny wynik kwartalny zanotowaliście dwa lata temu, kiedy funkcjonował program „Bezpieczny kredyt”. Czy po czterech już obniżkach stóp w tym roku nastawiacie się na trwałą poprawę koniunktury na rynku mieszkaniowym?
Myślę, że rynek idzie do przodu i będzie tylko lepiej. Choć powrotu do poziomów z 2021 r., kiedy rynek napędzany był niskimi stopami i chęcią ochrony kapitału przed inflacją, nie będzie. Klienci wracają do nieruchomości z dwóch powodów. Po pierwsze, Polacy mają dużo pieniędzy na rachunkach, a stopy procentowe spadają. Mieszkania od zawsze służyły do lokowania kapitału – z myślą o dzieciach czy na wynajem. Po drugie, widzimy powrót klientów korzystających z kredytu przy zakupie – obecnie to 45 proc. wobec 25 proc. wcześniej.
Nie możemy narzekać. Dodam, że wzrost sprzedaży uzyskaliśmy bez obniżania cen. U nas ceny są stabilne, stosowaliśmy takie promocje, jak wszyscy. Większą sprzedaż zanotowaliśmy również dzięki pozyskaniu większej liczby pozwoleń na budowę i poszerzeniu oferty. W Polsce to nie deweloperzy podnoszą ceny mieszkań, tylko miasta. Kiedyś uzyskanie pozwolenia trwało pół roku, a dziś dwa lata, co oznacza m.in. dłuższy okres ponoszenia kosztu długu na zakup gruntu. Pokrycie planami w Polsce jest wciąż słabe, a jeśli nawet – to miasta nie nadążają z budową infrastruktury: dróg, kanalizacji, wodociągów itp. To też przerzucane jest na deweloperów i oznacza czekanie na różne kolejne pozwolenia. Finalnie ma to przełożenie na ceny mieszkań.
Czytaj więcej
Na szerokim rynku III kwartał przyniósł poprawę sprzedaży nowych mieszkań wobec wcześniejszych kw...
Inwestycje w mieszkania są Polakom obrzydzane – słyszymy nawoływania do opodatkowania „nadmiarowych” lokali, wieszczone są spadki cen mieszkań, mowa jest o nadpodaży mieszkań na wynajem wobec popytu…
Mieszkanie daje dziś 5 proc. z najmu plus opcję skorzystania ze wzrostu wartości. Część deweloperów stosuje płatności 20 na 80, więc nabywcy są w korzystnej sytuacji.
W ostatnim czasie, mimo słabszej sprzedaży, nie widzieliśmy dużych spadków cen, tylko stabilizację. Prognozowane są wzrosty – tak mówią analitycy, ale nie dziwię się. Po pierwsze, grunty drożeją, a deweloperzy ponoszą jeszcze koszty budowy infrastruktury, o czym już mówiliśmy. Po drugie, jest strukturalny deficyt mieszkań. Nawet jeśli wojna na Ukrainie się skończy, wielu Ukraińców, może milion osób, pozostanie w Polsce – ci, którzy wynajmują będą szukać mieszkań na własność. Ten trend już się zaczyna.