Mówi się, że Stomil Sanok zamierza na dobre wejść do Chin. Do tej pory spółka wybierała nieco bliższe rynki. Skąd taki ruch?
Rynek chiński, jeśli chodzi o motoryzację, to obecnie największy rynek świata z największą od lat dynamiką. Wielu naszych europejskich klientów prowadzi działalność w Chinach i oczekują od nas tego samego. Obecność globalna (a przynajmniej na wszystkich głównych rynkach świata) staje się wymogiem dla firm takich jak Stomil. A ponadto przy kryzysie, spowolnieniu czy stagnacji na rynku europejskim, Chiny są też szansą na dynamiczny rozwój spółki już w średnim horyzoncie czasowym.
Pierwsze kroki zostały już poczynione, w lutym 2012 r. zawiązaliście w Chinach nową spółkę. Jaki jest jej cel?
Chodzi o prowadzenie szeroko rozumianych działań marketingowych dotyczących rynku (głównie automotive), rynku dostawców maszyn, oprzyrządowania, surowców i materiałów, elementów metalowych, konkurentów, ewentualnych partnerów i celów akwizycji. Uczymy się funkcjonować w tym specyficznym środowisku gospodarczym i zdobywamy doświadczenia. Powinny one zaprocentować, gdy przejdziemy do fazy produkcji i dynamicznego jej wzrostu.
Czy wiadomo już, kiedy produkcja mogłaby ruszyć?