W 2014 r. ruszymy z produkcją w Chinach

Marek Łęcki - z prezesem Stomilu Sanok rozmawia Piotr Sobolewski

Aktualizacja: 11.02.2017 11:26 Publikacja: 02.10.2013 06:00

Marek Łęcki, prezes Stomilu Sanok

Marek Łęcki, prezes Stomilu Sanok

Foto: Archiwum

Mówi się, że Stomil Sanok zamierza na dobre wejść do Chin. Do tej pory spółka wybierała nieco bliższe rynki. Skąd taki ruch?

Rynek chiński, jeśli chodzi o motoryzację, to obecnie największy rynek świata z największą od lat dynamiką. Wielu naszych europejskich klientów prowadzi działalność w Chinach i oczekują od nas tego samego. Obecność globalna (a przynajmniej na wszystkich głównych rynkach świata) staje się wymogiem dla firm takich jak Stomil. A ponadto przy kryzysie, spowolnieniu czy stagnacji na rynku europejskim, Chiny są też szansą na dynamiczny rozwój spółki już w średnim horyzoncie czasowym.

Pierwsze kroki zostały już poczynione, w lutym 2012 r. zawiązaliście w Chinach nową spółkę. Jaki jest jej cel?

Chodzi o prowadzenie szeroko rozumianych działań marketingowych dotyczących rynku (głównie automotive), rynku dostawców maszyn, oprzyrządowania, surowców i materiałów, elementów metalowych, konkurentów, ewentualnych partnerów i celów akwizycji. Uczymy się funkcjonować w tym specyficznym środowisku gospodarczym i zdobywamy doświadczenia. Powinny one zaprocentować, gdy przejdziemy do fazy produkcji i dynamicznego jej wzrostu.

Czy wiadomo już, kiedy produkcja mogłaby ruszyć?

Wierzymy, że w przyszłym roku będziemy już produkowali na wewnętrznym chińskim rynku. W rachubę wchodzi zarówno produkcja przez własny podmiot, jak i zlecenie jej zewnętrznej firmie. Oczywiście bardziej interesujący jest pierwszy scenariusz. Wtedy realnym celem na 2014 r. wydaje się osiągnięcie sprzedaży na poziomie niskich kilku milionów euro.

Stomil prowadzi już działalność produkcyjną na Białorusi, sprzedaje m.in. w Rosji i na Ukrainie. Czy powstaną kolejne zakłady w Europie?

Nie, obecnie nie prowadzimy prac zmierzających do otwierania kolejnych zakładów w Europie. Inwestycje „od trawnika" są zawsze czasochłonne i nie w każdym przypadku są najlepszym rozwiązaniem, które wpływa na dynamiczny rozwój spółki.

A jak dziś wygląda struktura sprzedaży?

W pierwszym półroczu 2013 r. 60 proc. przychodów osiągnęliśmy ze sprzedaży dla odbiorców zagranicznych, z tego 40 proc. stanowiła sprzedaż do Unii Europejskiej, a 15 proc. do krajów Europy Wschodniej, najwięcej oczywiście do Rosji. W zakresie dostaw do segmentu automotive UE stanowi zdecydowanie nasz główny rynek zbytu, 10 proc. naszych przychodów w tym segmencie to sprzedaż na kontynencie amerykańskim, głównie w USA. Samoprzylepne uszczelki konsumenckie sprzedajemy na rynku globalnym, posiadając ponad 70-proc. udział w światowym rynku.

Rola zagranicy się zwiększa. Czy wobec tego Stomil planuje rozbudowę zakładu na Białorusi?

Nie podjęliśmy decyzji, ale ma ona zapaść w ciągu najbliższych tygodni. Będzie uzależniona od efektów pracy marketingowej spółki i sytuacji, jaka jest na rynkach wschodnich, jeśli chodzi o stolarkę okienną i drzwiową, m.in. pod względem osiągniętej sprzedaży, wielkości zamówień i zawartych umów na 2014 r. z nowymi klientami. Obecnie oceniamy, że rynki wschodnie, podobnie jak rynek krajowy, kurczy się w porównaniu z ubiegłym rokiem. Szacujemy, że bieżący rok przyniesie zmniejszenie rynku o 5–10 proc.

Spółka, mimo to, myśli o akwizycjach.

Nie tylko myśli, ale cały zespół intensywnie pracuje nad tym, aby pomysły urzeczywistnić. Nie zależy to jednak wyłącznie od nas. W każdym z projektów mamy konkurenta lub konkurentów, jest też druga strona, czyli sprzedający. Dodatkowo istotny głos w sprawie wyboru inwestora mają klienci.

Czy wiadomo już, jakie firmy będą przejmowane? Te związane z branżą motoryzacyjną czy przemysłową, krajowe czy zagraniczne?

Interesujemy się zagranicznymi firmami związanymi z branżą motoryzacyjną.

Na co zwracają państwo uwagę przy wyborze spółek do przejęcia?

Zwracamy uwagę na dopasowanie firmy do naszej strategii rozwoju. Analizujemy, czy podmiot pozwoli nam się rozwinąć pod względem geograficznym, istotnie zwiększyć nasze udziały w danym segmencie rynku w krótkim i średnim terminie. Patrzymy też na to, czy przyczynia się do rozwoju technologicznego, czy zapewnia rozwój produktu. Znaczenie ma też kadra menedżerska, jaka kieruje firmą, kultura organizacyjna, nakłady na restrukturyzację czy wydatki na akwizycję.

Kiedy zatem mogłyby nastąpić przejęcia?

Jednoznacznie trudno dzisiaj odpowiedzieć. Jedne projekty są bardziej zaawansowane, inne we wcześniejszym stadium. Decyzję muszą podjąć wszystkie wymienione wyżej strony. Muszą przyjąć rozwiązanie, które nie do końca spełnia ich początkowe oczekiwanie – wypracowanie kompromisu nie jest zadaniem ani łatwym, ani szybkim do wykonania. Ale jestem optymistą i wierzę, że w nieodległym czasie – kilku najbliższych miesięcy – będziemy mieli do przekazania akcjonariuszom i potencjalnym inwestorom informację dotyczącą akwizycji.

Czy w kwestii kondycji kluczowych dla Stomilu branż również jest pan optymistą?

Zakładamy, że na europejskim rynku motoryzacyjnym w 2013 r. będzie stagnacja. W przypadku budownictwa (zwłaszcza w zakresie stolarki) rynek krajowy powinien być kilkanaście procent poniżej ubiegłego roku. Zarówno w przemyśle, jak i rolnictwie liczymy, że uda się utrzymać poziom z ubiegłego roku. Ale nie oznacza to oczywiście, że spółka musi się rozwijać zgodnie z dynamiką rynku.

Czyli będzie lepiej?

Naszym celem jest kontynuacja trendu wzrostowego grupy. Wyniki są w ocenie zarządu bardzo dobre. Wyników wyższych o 35 proc., przy przychodach wyższych o 12 proc. w I półroczu 2013 r. w warunkach spowolnienia gospodarczego nie można ocenić inaczej.

OFE to znaczący udziałowcy  Stomilu. Nie obawia się pan wyprzedaży przez nie akcji?

Oczywiście, że się obawiam. Nie wszystkie fundusze swoimi wynikami przekonały, że sprawa wzrostu aktywów to dla zarządzających nimi najważniejszy cel. Więc mogę sobie wyobrazić, że może tak być także w przyszłości. Gdy decyzją rządu i parlamentu będą musiały skokowo obniżyć wartość aktywów i nie dostosują swoich kosztów do zmienionej sytuacji, będą w sposób mało racjonalny wyprzedawać akcje spółek – może to dotyczyć także akcji Stomilu. Na szczęście taka sytuacja nie grozi w najbliższym czasie. Przed nami opracowanie szczegółów aktów prawnych, etap konsultacji, akceptacja przez parlament i prezydenta, decyzje Polaków, których namawiam do pozostania w funduszach. Oczywiście w tych, które są efektywnie zarządzane.

CV

Marek Łęcki, prezes zarządu Stomilu Sanok, pracuje w spółce już od 23 lat. Karierę w sanockiej firmie zaczynał od funkcji dyrektora naczelnego. Wcześniej pracował też w Sanockiej Fabryce Autobusów. Działał tam przede wszystkim w pionie ekonomicznym, później obejmując także stanowisko zastępcy dyrektora naczelnego. Ukończył Akademię Ekonomiczną w Krakowie.

Stomil giełdowym prymusem

Akcje wchodzącego w skład sWIG80 Stomilu Sanok, którego kapitalizacja sięga 913 mln zł, kosztowały wczoraj ponad 33 zł. Kurs spółki wzrósł od początku roku już o 88,5 proc. Stomil jest jednym z tegorocznych liderów wzrostów, którzy windują notowania indeksów małych i średnich firm. Producent wyrobów gumowych na giełdzie zadebiutował 16 stycznia 1997 r., a jego akcje kosztowały wówczas 3,97 zł. Od momentu debiutu walory Stomilu zdrożały aż o 732,5 proc. W historii notowań spółki warto zauważyć, że ta mocno ucierpiała wskutek giełdowej bessy. Papiery Stomilu w ciągu zaledwie półtora roku potaniały z 20 zł do blisko 3,7 zł. Od tamtej pory kurs spółki konsekwentnie rośnie, ustanawiając na początku 2013 r. nowe maksimum.

Zdaniem analityków akcje producenta drożeją przede wszystkim wskutek systematycznej poprawy wyników finansowych. I tak, o ile jeszcze w I półroczu 2009 r. spółka zaraportowała 175 mln zł przychodów ze sprzedaży, o tyle już rok później wyniosły one 214,3 mln zł, a w I półroczu 2013 r. były już równe 348,5 mln zł. Poprawia się również zysk operacyjny. Ten w I półroczu 2009 r. wyniósł 12,1 mln zł, a po czterech latach był już wyższy o ponad 200 proc. (37,85 mln zł). Wczoraj spółka wypłaciła swoim akcjonariuszom dywidendę z zysku za 2012 r. w wysokości 1,15 zł na akcję. W wolnym obrocie znajduje się ponad połowa akcji spółki.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku