– W tym roku przede wszystkim chcemy się rozwijać dzięki dalszej rozbudowie sieci sprzedaży i rozszerzaniu oferty produktów komplementarnych. Zamierzamy też przejąć przynajmniej jeden zakład produkcyjny na obszarze, na którym nie jesteśmy jeszcze obecni – mówi Thomas Lehmann, prezes Libetu. W najbliższych kilku latach Libet planuje zakup zakładów w północno-zachodniej, północno-wschodniej i południowo-wschodniej Polsce. Dziś ma ich 15. W ubiegłym roku firma kupiła zakład w Toruniu. Wartości transakcji nie podano.

W ocenie zarządu Libetu spółce będzie w tym roku sprzyjała sytuacja makroekonomiczna. Wzrost popytu na kostkę brukową mogą stymulować m.in. rekordowo niskie stopy procentowe, wyraźna poprawa koniunktury gospodarczej oraz dotacje unijne.

Libet będzie też wychodził ze swoją ofertą na rynki krajów ościennych. Największe zwyżki osiąga dziś na Słowacji, gdzie ma podpisane umowy z 15 partnerami handlowymi. Kolejne rynki, na których pojawiają się wyroby firmy, to: Czechy, Niemcy i Szwecja. Na razie eksport jest mały i stanowi najwyższej kilka procent przychodów. Szczegółów zarząd nie podaje. Spółka wszystkie wyroby produkuje w Polsce. – Pierwszy zagraniczny zakład zapewne uruchomimy na Słowacji. Aby to miało sens, musimy na tym rynku osiągnąć sprzedaż na poziomie minimum 12–15 mln zł rocznie – twierdzi Ireneusz Gronostaj, członek zarządu Libetu.

W ubiegłym roku udział grupy Libet w polskim rynku kostki brukowej wzrósł do 26 proc. z 22 proc. zanotowanych rok wcześniej. Tym samym spółka awansowała z drugiej pozycji na pierwszą w branży.

Zarząd nie będzie rekomendował wypłaty dywidendy z ubiegłorocznego zysku. Chce, aby pieniądze pozostały w spółce i posłużyły do zwiększenia kapitału obrotowego, zmniejszenia zadłużenia lub ewentualnie przeprowadzenia kolejnej akwizycji.