Budimex, jedna z największych grup budowlanych w Polsce, błyszczy na tle rynku. W I połowie tego roku jej skonsolidowane przychody wzrosły o ponad 7 proc., do 2,43 mld zł. W głównym segmencie – budowlanym – grupa pokazała wzrost przychodów o 9,4 proc., do 2,37 mld zł, podczas gdy produkcja budowlano-montażowa skurczyła się o 12,5 proc., przy czym spadek w segmencie budownictwa infrastrukturalnego sięga 30 proc. W I półroczu grupa pokazała wzrost zysków na wszystkich poziomach rzędu 40 proc. To efekt wysokich marż brutto ze sprzedaży – prawie 11 proc. w segmencie budowlanym i 26,4 proc. w deweloperskim, podczas gdy rok wcześniej było to odpowiednio 8,4 i 23,4 proc.
Prezes Budimeksu Dariusz Blocher powiedział, że wysokie marże to efekt niskich cen materiałów i podwykonawstwa, jak również zaksięgowania dwóch kontraktów drogowych z wysoką rentownością.
Potrzebne nowe kontrakty
Wartość portfela zamówień Budimeksu na koniec I półrocza wynosiła 9,3 mld zł – to najwięcej w historii. Rok wcześniej było to 6,99 mld zł, a kwartał wcześniej 9,1 mld zł.
Brak nowych kontraktów na drogach i kolei to główna bolączka firm budowlanych, które przygotowywały się do ich realizacji – inwestując w sprzęt i zwiększanie zatrudnienia. Branżą niedawno wstrząsnęła informacja o potężnych zwolnieniach grupowych u największego gracza – w grupie Skanska. Prezes Blocher spodziewa się, że produkcja budowlano-montażowa w całym 2016 r. będzie o przynajmniej 10 proc. niższa niż w 2015 r.
– Trudno komentować przypadek grupy Skanska, nie znając wszystkich okoliczności. Niepokoi nas brak przetargów infrastrukturalnych, dalszy przestój może mieć poważne konsekwencje dla firm. Spodziewamy się, że nowe kontrakty pojawią się dopiero w przyszłym roku. Branża oczekiwała szczytu prac na przełomie 2017 i 2018 roku, wygląda na to, że będzie to raczej 2018 i 2019, a może nawet 2019 i 2020 – powiedział Blocher.