Oferta niespełna 2,6 mln walorów serii F ma mieć charakter prywatny. Zgodnie z projektem uchwały z prawa poboru będą wyłączeni dotychczasowi akcjonariusze. Nowe papiery zostaną zaoferowane nie więcej niż 149 inwestorom. W pierwszej kolejności uprawnionymi do ich nabycia mają być akcjonariusze obecni podczas zaplanowanego walnego zgromadzenia i dysponujący co najmniej 0,5-proc. udziałem w ogólnej liczbie głosów reprezentowanych w trakcie obrad.
Cenę emisyjną ma ustalić rada nadzorcza. Nie będzie mogła być ona niższa niż 2,48 zł. Dla porównania: w piątek na otwarciu sesji giełdowi gracze już notowanymi papierami handlowali po 2,64 zł.
W uzasadnieniu napisano, że spółka w 2016 r. zanotowała istotne spadki sprzedaży, w porównaniu z latami wcześniejszymi, co związane było z niekorzystnymi uwarunkowaniami rynkowymi i doprowadziło do pogorszenia sytuacji finansowej grupy. Celem zarządu na ten rok jest uzyskanie istotnie wyższych przychodów, co wiąże się z wyższym zapotrzebowaniem na kapitał obrotowy w najbliższych miesiącach. „Branża, w której funkcjonuje spółka, charakteryzuje się wysokim poziomem sezonowości i w okresie pierwszego półrocza spółka jest zmuszona do budowania odpowiednich poziomów zapasów, aby być w stanie bez zwłoki reagować na zapotrzebowanie rynku na oferowane produkty" – napisano w uzasadnieniu.
Niedawno walne zgromadzenie Radpolu uchwaliło publiczną emisję do 10 mln akcji serii E z prawem poboru ustalonym na 12 czerwca. W efekcie pieniądze z tej oferty wpłyną na rachunek firmy dopiero w drugiej połowie roku. Co więcej, mBank, który kredytuje grupę, zwiększył jej obciążenia finansowe w związku z przekroczeniem ustalonych wskaźników oraz niewywiązaniem się z pierwotnego zobowiązania, jakim było przeprowadzenie szybkiej emisji do 10 mln walorów. TRF