Mimo że po pierwszych dwóch miesiącach nasza sprzedaż jest o 30 proc. wyższa niż rok wcześniej, to zakładamy, że w całym 2009 r. wpływy będą porównywalne z zeszłorocznymi – powiedział Krzysztof Kniszner, prezes Unimy 2000 Systemy Teleinformatyczne. – Chcielibyśmy, żeby także zysk netto był zbliżony do wypracowanego rok wcześniej – dodał.
W 2008 r. krakowska spółka, specjalizująca się we wdrażaniu systemów teleinformatycznych dla call i contact center, miała 21 mln zł obrotów i zarobiła netto 1,1 mln zł. Dla grupy było to odpowiednio 26 mln zł i 1 mln zł.
[srodtytul]Czasy są niepewne[/srodtytul]
Ostrożność zarządu Unimy 2000 w konstruowaniu budżetu na bieżący rok, według Knisznera, wynika z niepewności co do dalszych trendów w gospodarce. – Jeśli chodzi o nasz podstawowy biznes, to nie odczuwamy skutków kryzysu. Trochę gorzej wygląda jednak sytuacja, jeśli chodzi o rynek usług teletechnicznych, gdzie spadek liczby zamówień jest zauważalny – mówił prezes. W 2008 r. wpływy z kontraktów na budowę instalacji niskoprądowych zapewniły firmie około 40 proc. rocznych obrotów.
Kniszner ujawnił, że portfel zamówień pokrywa już około 50–60 proc. zaplanowanych na ten rok przychodów. W analogicznym okresie 2008 r. wskaźnik był o kilka punktów procentowych gorszy.