Tymczasem na świecie w zakłopotanie specjalistów wprawia pogłębiający
się rozdźwięk w zachowaniu rynków akcji i obligacji. Jak zauważa
Cesarz, zupełnie rozeszły się wykresy wskaźnika ceny do oczekiwanego
zysku dla indeksu S&P 500 oraz realnej rentowności dziesięcioletnich
amerykańskich obligacji skarbowych. – Przywiązujący wagę do tego
zjawiska wskazują, że wzrost realnych rentowności obligacji musi
spowodować wzrost oczekiwanej stopy zwrotu z rynku akcji, czyli de
facto powinien wpłynąć na obniżenie się wskaźnika ceny do zysku (P/E) –
za- uważa zarządzający, doprecyzowując, że realną rentowność uzyskuje
się, odejmując od aktualnych rentowności wartość oczekiwań inflacyjnych
dla tego samego okresu. Jak dodaje finansista, obniżenie wskaźnika P/E
może mieć miejsce na trzy sposoby. Po pierwsze, poprzez wzrost zysku (E)
przy niezmienionej cenie (P). Po drugie, poprzez spadek ceny akcji (w
tym przypadku spadek wartości indeksu S&P 500), przy niezmienionej
wartości zysku. Po trzecie wreszcie, poprzez połączenie dwóch
poprzednich wariantów. Wyjściem z tej sytuacji mogą być też zmiany
ograniczone do rynku obligacji, polegające na obniżeniu realnych stóp
procentowych – bądź to za sprawą spadku rentowności obligacji (czyli
wzrostu ich wartości), bądź w wyniku wzrostu dynamiki inflacji. – Wydaje
się, że odpowiednie dostosowanie musi w końcu nastąpić. Będzie można na
tym zarówno sporo zarobić, jak i sporo stracić – przewiduje Cesarz.
MAKROEKONOMIA/ŚWIAT
8. Korporacyjna Ameryka przestała się zamartwiać groźbą recesji
Dawid Czopek, Zarządzający funduszem, Polaris FIZ
Pokrewnym zjawiskiem wydaje się to wynikające z interpretacji
wykresu wyszukanego przez Czopka. To może się wydać zaskakujące, ale w
czasie ostatniego kwartału zdecydowanie zmalała liczba amerykańskich
spółek, które w czasie kwartalnych konferencji użyły słowa „recesja", i
w dodatku różnica ta jest wyraźna. – Ewidentnie widać, że obawy o
sytuację gospodarczą nie są głównym tematem rozmów w czasie konferencji
wynikowych spółek – przyznaje zarządzający. Zdaniem Czopka może to
wynikać z bazującego na racjonalnych przesłankach złagodzenia obaw
przed pogorszeniem koniunktury. Przyczyną może jednak też być zmęczenie
„no-landingiem", jak okrzyknięto coraz bardziej przedłużające się
oczekiwanie na recesję, która nie nadchodzi. Jeśli jednak przyjąć tę
drugą hipotezę, to menedżerowie popełnialiby analogiczny błąd, jak
twórcy polityki, którzy przyjęli zbyt jastrzębią postawę, czy też jak
inwestorzy, przyjmując przy wycenie akcji i obligacji zupełnie rozbieżne
założenia.
RYNKI/ŚWIAT
9. Obligacjom amerykańskich spółek grozi przecena
Piotr Ludwiczak, Zarządzający funduszami, VIG/C-QUADRAT TFI
Na kolejną zagadkę tego typu zwraca uwagę Ludwiczak. W USA
jednocześnie obserwuje się zdecydowane zaostrzanie standardów
kredytowania przez tamtejsze banki oraz zupełny brak niepokoju na
rynkach obligacji podwyższonego ryzyka (tzw. high yield), co nie
zdarzyło się od co najmniej 33 lat. – Choć do 2022 r. te dane były ze
sobą silnie skorelowane, to od roku widać dalsze zaostrzanie kryteriów
kredytowych przez banki przy jednoczesnym zawężaniu się odzwierciedlających premię za ryzyko spreadów kredytowych – zauważa zarządzający.
Jak dodaje finansista, w normalnych warunkach relatywnie silny wzrost
obligacyjnych spreadów kredytowych na tle za- ostrzenia polityki
kredytowej przez banki może wskazywać, że obligacje korporacyjne są
niedowartościowane. Tymczasem nie- uzasadniony zmianami w podejściu
banków spadek spreadów kredytowych – z czym mamy do czynienia obecnie –
może świadczyć o przewartościowaniu amerykańskich tzw. high-yieldów. –
Zniwelować ten dysonans da się na dwa sposoby. Poprzez złagodzenie
standardów bankowych lub rozszerzenie się spreadów kredytowych, co
mogłoby doprowadzić do przeceny stało- kuponowych obligacji
korporacyjnych na rynku amerykańskim – podsumowuje Ludwiczak.
RYNKI/ŚWIAT
10. Niskie rezerwy oznaczają ropę po 100 USD?
Michał Stajniak, Zastępca szefa działu analiz, XTB
Być może największym zagrożeniem dla rysowanych przez specjalistów
scenariuszy opanowania inflacji byłby powrót w mniejszej lub większej
skali kryzysu energetycznego. Choć gaz ziemny jest w Europie dziesięć
razy tańszy niż na szczycie sprzed roku, to niepokoić mogą zwyżki cen
ropy. Zdaniem Stajniaka warto na nie spojrzeć przez pryzmat zapasów
surowca w USA, które w 2022 r. niemal stały w miejscu, a z początkiem
2023 r. odbiły w górę. – Było to przede wszystkim zasługą uwalniania
rządowych re- zerw strategicznych, które zostały wydrenowane do
najniższych poziomów od początku lat 80. – komentuje analityk. Jednak
według niego teraz, kiedy rezerwy nie będą już sprzedawane, przy
deficycie podaży przekraczającym w skali świata 2 mln baryłek dziennie
można oczekiwać, że do końca tego roku zapasy ropy spadną przynajmniej o
ok. 60 mln baryłek. To oznaczałoby spadek zapasów do najniższego
pułapu od 2015 r. – Choć w przyszłym roku popyt prawdopodobnie
praktycznie się nie zmieni, a podaż może odbić w górę po ostatnich
gigantycznych cięciach OPEC+, to jeszcze w tym roku niskie zapasy mogą
uzasadniać wzrost cen ropy nawet do okolic 100 USD – przewiduje
Stajniak.
MAKROEKONOMIA/POLSKA
11. Anomalia na stacjach. Ropa drożeje, ale paliwa już nie
Krzysztof Pado, zastępca dyrektora wydziału analiz i informacji, Dom Maklerski BDM SA
Okazuje się jednak, że z punktu widzenia krajowej gospodarki
drożejąca ropa – przynajmniej na razie – nie jest tak dokuczliwa, i to
mimo faktu, że jednocześnie złoty osłabił się do dolara, w którym
surowiec jest wyceniany. Zagadkę, jak to możliwe, rozwiązuje rzut oka na
wykres zaproponowany przez Padę. – Choć ceny ropy Brent w przeliczeniu
na krajową walutę są najwyższe w tym roku, ceny na stacjach w Polsce
pozostają w ostatnich tygodniach raczej stabilne, a w przypadku diesla
są nawet istotnie niższe niż na początku roku. W dużej mierze wyjaśnia
to gwałtowny spadek tzw. marży hurtowej (inaczej premii lądowej) –
tłumaczy finansista. Marża hurtowa, czyli różnica pomiędzy ceną hurtową
paliwa netto (czyli przed wszystkimi podatkami i opłatami publicznymi oraz przed marżą stacji paliw) a benchmarkiem cenowym dla
produktu na wyjściu z rafinerii (zwykle w tej roli występuje cena z
portów ARA), spadła najniżej od 12 lat. Jak jednak zauważa Pado, w
dłuższym horyzoncie nie ma się z cze- go cieszyć. – Jest to już kolejna
anomalia w zachowaniu tego wskaźnika. Z poprzednią – ale oddziałującą w
przeciwnym kierunku – mieliśmy do czynienia w końcówce 2022 r., przed
przywróceniem wyższej stawki VAT na paliwa – przypomina ekspert.
RYNKI/ŚWIAT
12. Z czym się je owsianą hossę?
Wojciech Szymon Kowalski, ekonomista
Wybiórczego charakteru nabrały także hossy w innych częściach
rynków surowców. Tak jak wśród surowców energetycznych rodzynkiem jest
ropa, tak wśród tracących za sprawą nadpodaży zbóż niezrównany pod
względem stóp zwrotu jest w tym roku owies. Notowane na amerykańskiej
giełdzie CBOT kontrakty na to ważne dla dbających o zdrowe odżywianie
ziarno podrożały od początku roku o jedną trzecią, co plasuje je wśród
najlepiej zachowujących się instrumentów z rynków towarowych. – Za
umocnieniem stoją zarówno okoliczności bieżące, jak i czynniki
strukturalne. Wśród tych pierwszych na czoło wy- suwa się fakt, że w
sezonie 2021/2022 światowe zbiory zmniejszyły się rok do roku o około
11 proc., sięgając zaledwie 22,6 mln ton – komentuje Kowalski. W
warunkach rosyjskiej agresji na Ukrainę problemem jest już sama
struktura globalnej produkcji, z której około jednej piątej pochodzi z
Rosji. Owies, który tradycyjnie służył jako karma dla zwierząt
hodowlanych (wciąż ten cel odpowiada za około dwie trzecie popytu), od
lat 90. XX w. zalicza się do najbardziej perspektywicznych roślin
uprawnych. Jak tłumaczy ekspert, wówczas w Szwecji opracowano
technologię wytwarzania na jego bazie mleka owsianego, cechującego się –
m.in. ze względu na brak cholesterolu – walorami prozdrowotnymi. Z
jednej strony wzrasta zapotrzebowanie na zdrową żywność, z drugiej
zwiększa się liczba konsumentów z alergią na krowie mleko i
nietolerancją laktozy. Rozwój produkcji owsa, w której Polska znajduje
się w światowej czołówce, jest – obok roślin strączkowych – jedną z
większych szans dla rodzimego przetwórstwa.