Raty kredytów rosną, banki widzą popyt na stałą stopę

Aby uchronić się przed wzrostem stawki WIBOR, kredytobiorcy mają możliwość konwersji zmiennej stopy procentowej na stałą. Na koniec 2021 r. w portfelach banków czynnych było ponad 30 tys. kredytów o stałej stopie o łącznej wartości przekraczającej 7,1 mld zł.

Publikacja: 11.04.2022 21:00

Raty kredytów rosną, banki widzą popyt na stałą stopę

Foto: Adobestock

RPP już siedem razy z rzędu podwyższyła stopy procentowe. W efekcie rosną koszty obsługi zobowiązań. To zła informacja dla firm i gospodarstw domowych. Raty kredytów już znacząco wzrosły, a to jeszcze nie koniec.

50 proc. więcej

Na kwietniowym posiedzeniu RPP podniosła stopę referencyjną NBP o 1 pkt proc., do 4,5 proc. To jej największa podwyżka od 2000 r. Specjaliści spodziewają się, że to jeszcze nie koniec.

W najnowszym raporcie ekonomiści Citi Handlowego podwyższyli prognozę docelowej stopy referencyjnej NBP o 0,75 pkt proc., do 6,25 proc., zaznaczając, że poziom ten pozostaje ruchomy ze względu na ryzyka związane z luzowaniem fiskalnym i ograniczeniem mechanizmu transmisji monetarnej.

W górę idzie także WIBOR, o który oparte są kredyty w złotym. Stawka WIBOR 3M sięga już ponad 5,3 proc., a dla WIBOR 6M jest to blisko 5,6 proc. Ponadto kontrakty FRA sugerują, że już za pół roku stawka WIBOR 3M może zbliżyć się w okolice 7 proc.

GG Parkiet

Jednak już dziś niektórzy kredytobiorcy muszą mierzyć się z nawet 50-proc. wzrostem rat w porównaniu z okresem sprzed rozpoczęcia podwyżek stóp w 2021 r.

Z wyliczeń HRE Investments wynika, że potencjalna rata kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego na 25 lat przy marży banku 2,6 proc. wynosiła we wrześniu ubiegłego roku ok. 1400 zł. Początkiem kwietnia było to już ponad 2200 zł.

GG Parkiet

Wzrost rat powoduje, że spada zdolność kredytowa i tym samym mniej osób zaciąga kredyty hipoteczne. W lutym br. w porównaniu z lutym 2021 r. na rynku kredytów mieszkaniowych wystąpił duży spadek liczby (-24,3 proc.) oraz wartości (-14,4 proc.) udzielonych kredytów – wynika z danych BIK.

Stała stopa ratunkiem?

Jak wynika z 50. edycji ogólnopolskiego raportu o kredytach mieszkaniowych i cenach transakcyjnych przygotowanego przez AMRON-SARFiN, ostatni kwartał 2021 r. zaowocował rosnącym zainteresowaniem konwersją kredytów o zmiennej stopie na kredyt o stopie stałej. Jak przyznają autorzy raportu, to prosty zabieg polegający na podpisaniu aneksu z bankiem i zabezpieczeniu wysokości spłat kredytu przez okres kolejnych co najmniej pięciu lat, choć zdarzają się również umowy ze stałą stopą na siedem, a nawet na dziesięć lat. Łącznie w roku 2021 podpisano ponad 2,9 tys. aneksów zmieniających stopę procentową obsługiwanych kredytów.

Łącznie w roku 2021 banki zawarły z klientami blisko 15,8 tys. umów kredytowych na okresowo stałą stopę procentową, w tym ponad 12,8 tys. dotyczyło nowo udzielonych kredytów (5,01 proc. portfela nowych umów kredytowych).

Zapytaliśmy niektóre banki, jak obecnie wygląda zainteresowanie konwersją zmiennego oprocentowania na stałe.

Jak przyznaje Daniel Iwin, odpowiedzialny za ofertę kredytów hipotecznych w mBanku, marcu bank odnotował znaczny wzrost zainteresowania konwersją kredytu na okresowo stałą stopę procentową.

– Warunki cenowe każdego klienta są kalkulowane indywidualnie, bo zawierają także dotychczasową marżę klienta. Dzieje się to w bardzo prosty i szybki sposób – za pomocą wniosku w serwisie transakcyjnym, gdzie klient może sprawdzić cenę i symulację przejścia na SSP oraz, jeśli ma taką wolę, ów wniosek wysłać. A potem, nawet następnego dnia roboczego, podpisać aneks w placówce – mówi Iwin.

Również Piotr Utrata, rzecznik prasowy ING BSK, przyznaje, że bank obserwuje zwiększające się zainteresowanie klientów kredytami opartymi o okresowo stałą stopę oprocentowania od momentu, gdy RPP rozpoczęła cykl podwyżek.

– Wzrost zainteresowania dotyczy zarówno nowozaciąganych kredytów, jak i konwersji ze zmiennej stopy oprocentowania. Oprocentowanie dla stałej stopy wynosi od 7,49 proc. do 8,29 proc. dla nowych wniosków (kredytów) w zależności od wariantu oferty, którą wybierze klient – mówi rzecznik ING BSK.

Z kolei w ramach najnowszej oferty Pekao kredytobiorcy mogą liczyć na stałe oprocentowanie w wysokości 7,49 proc. (stan na kwiecień).

– W ostatnich miesiącach zauważamy większe zainteresowanie ofertą ze stałą stopą procentową. W porównaniu I i II kw. 2021 r., w III kw. 2021 r. i I kw. 2022 r. obserwujemy wzrost wolumenu udzielonych kredytów ze stałą stopą oraz większe zainteresowanie dla zmiany rodzaju oprocentowania w funkcjonujących już kredytach opartych o zmienną stopę – mówi Paweł Jurek, rzecznik Pekao.

Bezpieczeństwo sektora

Rosnące stawki WIBOR mogą być problemem dla niektórych kredytobiorców. W efekcie może to uderzyć w banki. Czy obecnie jest się czego obawiać?

– WIBOR 5 proc. to, moim zdaniem, jeszcze nie poziom, który mógłby znacząco wpłynąć na pogorszenie jakości portfeli kredytowych w bankach – przyznaje Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. Jak przyznaje, w przeważającej części portfela wzrost raty w ciągu ostatnich lat jest zbliżony do wzrostu siły nabywczej klientów, więc realnie wpływ podwyżek nie jest aż tak bolesny (pamiętajmy, że wcześniej mieliśmy do czynienia ze spadkiem oprocentowania i stosunkowo długo utrzymywało się ono na niskim poziomie).

– Przypomnijmy sobie dodatkowo skokowe wzrosty wartości rat w przypadku kredytów walutowych, gdzie także mimo silnego zwiększenia obciążenia finansów klientów nie doszło w większości banków do pogorszenia jakości portfeli, które byłyby zagrożeniem dla spółek. Pewnym problemem mogą być jedynie kredyty udzielane w ciągu ostatnich dwóch–trzech lat. Dla kredytobiorców w trudnej sytuacji jest jednak przewidziany fundusz wsparcia, który ograniczy wpływ wzrostu stóp na możliwości spłaty kredytów. Moim zdaniem zagrożenie dla banków to wzrost WIBOR bliżej 8–10 proc. – nie dość, że poniosłyby one kolejne straty na portfelu obligacji (co zmniejszyłoby współczynniki wypłacalności), to jeszcze przy tym poziomach pojawiłyby się faktycznie spore problemy ze spłacalnością – pamiętajmy, że wzrost stóp to nie tylko sam wzrost raty, ale także obniżenie koniunktury gospodarczej, czyli zwiększone ryzyko wzrostu bezrobocia, co tylko zwiększy problem ze spłacalnością hipotek – mówi Materna.

Dodaje, że dodatkowo ten poziom stóp oznaczałby inflację bliską 20 proc., co także negatywnie wpływałoby na finanse gospodarstw domowych. Pamiętajmy jednak, że wzrost stóp korzystnie wpływa na wyniki odsetkowe banków, więc w pewnym stopniu rekompensuje potencjalny wzrost rezerw.

– Póki co nikt nie mówi też o recesji czy poważnym kryzysie gospodarczym (w przypadku którego w roku przedwyborczym można spodziewać się wsparcia dla obywateli, w tym kredytobiorców), mowa raczej o osłabienia tempa wzrostu, więc obawy o spadek wyników banków do poziomu zagrażającemu ich finansami są jeszcze przedwczesne. Zwróćmy też uwagę, ze obecny poziom stóp i tak jest znacznie niższy niż inflacja, więc jego dotkliwość jest dla kredytobiorców wciąż niska. Zupełnie inaczej wygląda oczywiście sytuacja depozytariuszy, którzy biednieją w zastraszającym tempie – przyznaje szef działu analiz Millennium DM.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?