– W ostatnich miesiącach zauważamy większe zainteresowanie ofertą ze stałą stopą procentową. W porównaniu I i II kw. 2021 r., w III kw. 2021 r. i I kw. 2022 r. obserwujemy wzrost wolumenu udzielonych kredytów ze stałą stopą oraz większe zainteresowanie dla zmiany rodzaju oprocentowania w funkcjonujących już kredytach opartych o zmienną stopę – mówi Paweł Jurek, rzecznik Pekao.
Bezpieczeństwo sektora
Rosnące stawki WIBOR mogą być problemem dla niektórych kredytobiorców. W efekcie może to uderzyć w banki. Czy obecnie jest się czego obawiać?
– WIBOR 5 proc. to, moim zdaniem, jeszcze nie poziom, który mógłby znacząco wpłynąć na pogorszenie jakości portfeli kredytowych w bankach – przyznaje Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. Jak przyznaje, w przeważającej części portfela wzrost raty w ciągu ostatnich lat jest zbliżony do wzrostu siły nabywczej klientów, więc realnie wpływ podwyżek nie jest aż tak bolesny (pamiętajmy, że wcześniej mieliśmy do czynienia ze spadkiem oprocentowania i stosunkowo długo utrzymywało się ono na niskim poziomie).
– Przypomnijmy sobie dodatkowo skokowe wzrosty wartości rat w przypadku kredytów walutowych, gdzie także mimo silnego zwiększenia obciążenia finansów klientów nie doszło w większości banków do pogorszenia jakości portfeli, które byłyby zagrożeniem dla spółek. Pewnym problemem mogą być jedynie kredyty udzielane w ciągu ostatnich dwóch–trzech lat. Dla kredytobiorców w trudnej sytuacji jest jednak przewidziany fundusz wsparcia, który ograniczy wpływ wzrostu stóp na możliwości spłaty kredytów. Moim zdaniem zagrożenie dla banków to wzrost WIBOR bliżej 8–10 proc. – nie dość, że poniosłyby one kolejne straty na portfelu obligacji (co zmniejszyłoby współczynniki wypłacalności), to jeszcze przy tym poziomach pojawiłyby się faktycznie spore problemy ze spłacalnością – pamiętajmy, że wzrost stóp to nie tylko sam wzrost raty, ale także obniżenie koniunktury gospodarczej, czyli zwiększone ryzyko wzrostu bezrobocia, co tylko zwiększy problem ze spłacalnością hipotek – mówi Materna.
Dodaje, że dodatkowo ten poziom stóp oznaczałby inflację bliską 20 proc., co także negatywnie wpływałoby na finanse gospodarstw domowych. Pamiętajmy jednak, że wzrost stóp korzystnie wpływa na wyniki odsetkowe banków, więc w pewnym stopniu rekompensuje potencjalny wzrost rezerw.