Wśród firm, które mają zaawansowane plany co do budowy biogazowni, są spółki z grupy BBI Zeneris NFI, DGA, Kopeksu i Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. O strategicznych planach wobec tego segmentu, chociaż jeszcze nie do końca sprecyzowanych, mówią zarządy koncernów energetycznych CEZ-u i Enei. Wcześniej zainteresowanie niewielkimi inwestycjami w takie instalacje deklarowały Zakłady Azotowe Puławy i Polski Koncern Mięsny Duda.
[srodtytul]Potrzebne pieniądze[/srodtytul]
Planowane przez giełdowe firmy inwestycje związane z budową biogazowni są w tym roku szacowane na około 50 mln zł. Ile zostanie zrealizowanych, zależy w dużej mierze od pozyskania dodatkowego finansowania w postaci preferencyjnych kredytów lub funduszy pomocowych z Unii Europejskiej. Zdecydowanie bardziej ambitne plany spółki z GPW mają na kolejne lata. Jeśli przyjąć, że wybudują tyle biogazowni, ile ostatnio deklarują, czyli o 250–470 MW mocy zainstalowanej, to powinny wydać minimum 3,8–7,1 mld zł. Takie szacunki to efekt optymistycznego założenia, że zainstalowanie 1 MW mocy będzie kosztowało tylko 15 mln zł.
Niektórzy specjaliści twierdzą, że nakłady mogą być nawet dwukrotnie wyższe. Wobec tego pełna realizacja przestawianych planów jest raczej mało prawdopodobna. Należy też zauważyć, że dotychczas biogazownie rolnicze (surowcem, czyli substratem są w nich produkty pochodzące bezpośrednio z gospodarstwa rolnego) oddała do użytku jedynie duńska spółka Poldanor, która na Pomorzu ma cztery obiekty, o łącznej mocy 3,43 MW.
[srodtytul]Wiele barier [/srodtytul]