Reklama

Pozagiełdowe życie spółek

Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat GPW opuściło 50 spółek. Przyczyn było wiele: fuzje, bankructwo, wycofanie akcji z obrotu przez inwestora strategicznego. Jak dziś spółki patrzą na swój pobyt na warszawskim parkiecie? Czy nie żałują tego, że go opuściły?

Publikacja: 02.06.2013 08:53

Warszawską giełdę opuściło wiele znanych firm m.in. Okocim, Sokołów, Wedel, Stomil Olsztyn czy WSiP.

Warszawską giełdę opuściło wiele znanych firm m.in. Okocim, Sokołów, Wedel, Stomil Olsztyn czy WSiP. Przejętę przez inwestorów branżowych lub finansowych radzą sobie całkiem dobrze.

Foto: Archiwum

Choć dla większości rodzimych przedsiębiorstw, debiut na warszawskim parkiecie jest równoznaczny z ostatnim etapem w rozwoju korporacyjnym, każdego roku co najmniej kilka spółek opuszcza giełdę. Przyczyny są różne. Nieraz jest to kiepska kondycja finansowa spółki, która doprowadziła do ogłoszenia upadłości, innym razem przejęcie przez inwestora branżowego czy finansowego. Tylko w latach 2008–2012 rynek giełdowy skurczył się o akcje 50 spółek. Jak sobie dziś radzą? Jak oceniają swoją decyzję? Czy wycofanie z GPW było dla nich ratunkiem czy gwoździem do trumny?

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Tylko 29zł miesięcznie przez cały rok!

Skorzystaj z promocji i czytaj dalej.

Zyskaj pełen dostęp do aktualnych i sprawdzonych informacji, wnikliwych analiz, komentarzy ekspertów, prognoz i zestawień publikowanych wyłącznie na PARKIET.COM w formie tekstów oraz treści audio i wideo.

Reklama
Analizy rynkowe
WIG na nowych szczytach, odzież na podium, energia w ogonie
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Analizy rynkowe
Rekordy na GPW w połowie grudnia, a indeksy mają dalej puchnąć
Analizy rynkowe
Efekt grudnia na warszawskich gigantach
Analizy rynkowe
Polska giełda wciąż rozdaje prezenty. Są nowe szczyty
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Analizy rynkowe
Złoto zmniejszyło amerykański deficyt handlowy. Najniższy od pięciu lat
Analizy rynkowe
„Maluchy” nadal czekają na szansę. Czy przyszły rok będzie do nich należał?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama