Lipiec niekoniecznie będzie tak udany jak przed rokiem

Podobnie jak w poprzednich latach czerwiec przyniósł straty posiadaczom akcji. Słabo wypadło też całe pierwsze półrocze. Historyczne prawidłowości podpowiadają jednocześnie, że lipiec przyniesie upragnioną zwyżkę. Długa jest jednak lista warunków realizacji optymistycznego scenariusza

Aktualizacja: 25.02.2017 14:27 Publikacja: 01.07.2011 01:38

Lipiec niekoniecznie będzie tak udany jak przed rokiem

Foto: GG Parkiet

Miesiąc temu pisaliśmy, że maj pod wieloma względami był powtórką wydarzeń z maja 2010 r. Wysunęliśmy też tezę, że wiele wskazuje na to, że czerwiec także może przynieść podobną powtórkę. Okazało się, że przypuszczenie to w dużym stopniu było trafne. Podobnie jak przed rokiem, czerwiec na GPW upływał pod znakiem kontynuacji majowej zawieruchy. Podobieństwo polegało również na tym, że kiepskie nastroje wśród inwestorów przynajmniej po części wynikały z obaw o katastrofalny stan finansów Grecji.

Wraz z docieraniem na rynek kolejnych niepokojących informacji dotyczących tego kraju indeksy na GPW osuwały się na coraz niższe poziomy. Końcówka miesiąca przyniosła atak WIG20 na kluczowy poziom wsparcia w okolicy 2800 pkt. Wsparcie to – przetestowane na korzyść posiadaczy akcji w połowie maja – jest w ramach omawianych analogii odpowiednikiem minimum z maja 2010 r. Po naruszeniu go w trakcie sesji z ostatniego wtorku kupujący zdołali zmobilizować siły, co zaowocowało odbiciem w górę.

[srodtytul]Lipiec znów będzie udany?[/srodtytul]

Gdyby traktować wspomniane podobieństwo z wydarzeniami sprzed roku jako wskazówkę na przyszłość, to czego należałoby oczekiwać po rozpoczynającym się lipcu? Wbrew konwencjonalnej teorii zakładającej, że miesiące wakacyjne oznaczają uśpienie aktywności?inwestorów giełdowych, przed rokiem lipiec upływał pod znakiem energicznego odrabiania strat. Tuż po zanotowaniu dołka w końcu czerwca WIG20 urósł w lipcu o 9 proc. i znalazł się najwyżej od końca kwietnia.

Gdyby w dosłowny sposób traktować możliwość powtórki takiego scenariusza, za miesiąc WIG20 powinien na nowo wznieść się powyżej 2900 pkt, skąd już tylko krok dzieliłby go od rekordów hossy.

Lipiec był zresztą udany nie tylko w minionym roku, ale też w nieco dłuższym okresie. W ostatnich pięciu latach WIG20 rósł w tym miesiącu średnio aż o 8 proc. W najlepszym przypadku zysk sięgnął 15 proc., a w najgorszym strata wyniosła zaledwie 0,6 proc. Jednocześnie sprawdzała się reguła mówiąca, że lipiec jest wyraźnie lepszy od czerwca, który średnio przyniósł 1,7 proc. straty. „Wyższość” siódmego miesiąca roku nad szóstym uwidoczniła się w czterech na pięć przypadków.

[srodtytul]Niejasne perspektywy[/srodtytul]

Niestety, na horyzoncie widnieje sporo zagrożeń dla realizacji optymistycznego scenariusza, zakładającego powrót do szczytów hossy. Nie chodzi tu bynajmniej o to, że pomoc finansowa dla Grecji jest jedynie odsunięciem w czasie problemów (część ekonomistów wysuwa tezę, że sytuację uzdrowić mogłoby jedynie wykluczenie tego kraju ze strefy euro, wiążące się z głęboką dewaluacją tamtejszej waluty, przywracającą konkurencyjność i dającą nadzieję na spłatę długów w przyszłości).

[srodtytul]Wzrost gospodarczy pod znakiem zapytania[/srodtytul]

O wiele poważniejszym wyzwaniem, z jakim będą musiały poradzić sobie rynki, jest coraz mniej sprzyjająca sytuacja makroekonomiczna. Podczas gdy rok temu inwestorzy wkraczali w drugą połowę roku ze świadomością, że roczna dynamika produkcji w naszym kraju prze w górę ku nowym cyklicznym szczytom (w maju ub.r. wyniosła 13,5 proc.), teraz jasne jest, że stopniowo oddalamy się w dół od cyklicznych maksimów (7,7 proc. w maju). Można by mieć nadzieję, że druga połowa roku będzie lepsza, ale przecież właśnie wtedy zaczną zapewne pojawiać się pierwsze efekty uboczne zaostrzania polityki pieniężnej w Polsce.

Z kolei jeśli chodzi o gospodarkę Europy Zachodniej (której kondycja jest kluczowa dla polskich eksporterów), w odróżnieniu od sytuacji sprzed roku, tym razem brakuje potężnego impulsu do wzrostu w postaci słabego euro. W 2010 r. szok na rynkach spowodowany kryzysem w krajach PIIGS wywołał znaczny spadek notowań wspólnej waluty (kurs EUR/USD w czerwcu ub.r. ustanowił ponad czteroletnie minimum w okolicach 1,20). Tym razem euro wcale nie chce się osłabiać. Kolejna odsłona greckiego dramatu jedynie zatrzymała trend wzrostowy EUR.

[srodtytul]Co z luzowaniem ilościowym?[/srodtytul]

W skali globalnej jednym z kluczowych czynników, które rok temu wsparły powrót lepszych nastrojów na rynki, było rozbudzenie nadziei na rozpoczęcie przez Fed kolejnej rundy luzowania ilościowego (QE2). Podczas gdy świadomość nadchodzącego końca pierwszej rundy (zakończyła się w połowie roku) była – obok kryzysu w Grecji – głównym czynnikiem dołującym notowania akcji na świecie, to w lipcu coraz bardziej jasne stało się, że wkrótce Fed znów zacznie skupować papiery dłużne z rynku, pompując świeżo wydrukowaną gotówkę w finansowy krwiobieg (QE2 wystartowało w sierpniu).

Obecnie władze monetarne zapowiadają jedynie reinwestowanie wpływów z wykupywanych przez rząd papierów skarbowych (co oznacza utrzymanie stanu posiadania), ale nie nowe zakupy. Czy to wystarczy do podtrzymania trendów wzrostowych na globalnych rynkach?

[srodtytul]Druga połowa roku kluczowa[/srodtytul]

Od odpowiedzi na to pytanie zależą losy cen akcji nie tylko w lipcu, ale też zapewne w całym rozpoczynającym się drugim półroczu. Jeśli chodzi o pierwsze sześć miesięcy, to były ono niemal równie rozczarowujące jak pierwsza połowa 2010 r. (zmiana WIG20 od początku roku jest bliska zera, podczas gdy przed rokiem był on 5 proc. pod kreską). Aby pozostała część 2011 r. przyniosła inwestorom satysfakcjonujące stopy zwrotu, konieczne byłoby ponowne wkroczenie globalnej gospodarki na ścieżkę przyspieszonego rozwoju.

[ramka]

[b]Brak sygnałów przełomu na giełdach w krajach PIIGS[/b]

Jako pewien paradoks można traktować fakt, że podczas gdy problemy Grecji są uważane za jeden z głównych czynników podtrzymujących awersję do ryzyka na światowych rynkach, to grecka giełda w czerwcu przestała praktycznie reagować na groźbę bankructwa tego kraju. Indeks Athex kończył miesiąc nawet na poziomie nieco wyższym niż w końcu maja. Marna to jednak pociecha dla greckich inwestorów, bo fatalny stan finansów i słaby wzrost gospodarczy były dyskontowane już od dawna. Indeks niewiele zdołał się odbić od poziomów najniższych od... lutego 1997 r. Athex już dawno pogłębił nie tylko dołek bessy z 2009 r., ale także dno bessy internetowej z 2003 r.

Słabo prezentują się główne indeksy także w innych krajach zaliczanych do grupy PIIGS. Gdyby nie silne odbicie w ostatnich dwóch dniach, portugalski PSI20 kończyłby czerwiec na poziomie najniższym od roku. Z kolei główny indeks włoskiej giełdy otarł się o dołek z listopada ub.r. W miarę stabilnie ostatnie zawirowania przetrwał hiszpański Ibex, ale niewielkie to pocieszenie, skoro od dwóch lat tkwi w trendzie bocznym. Najbardziej interesująco prezentuje się indeks parkietu irlandzkiego. Gdyby udało mu się pokonać położone stosunkowo blisko szczyty z lutego i maja, znalazłby się najwyżej od roku, kształtując ładnie wyglądającą formację odwrócenia trendu na wzrostowy.

Poszczególne rynki PIIGS wyraźnie różnią się pod względem poziomu wycen. Szczególnie widać to, jeśli chodzi o wskaźnik cena/wartość księgowa. Najtańsze w takim ujęciu są akcje greckie (0,71) i włoskie (0,81). Oczywiście w tak ciężkiej sytuacji, w jakiej jest zwłaszcza Grecja, niskie wyceny to nie jest warunek wystarczający do zakończenia trendu spadkowego.[/ramka]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?